#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

TRZEPNIJ GO...

TRZEPNIJ GO

Siedzę u koleżanki i korzystając z tego, że jej śwagra nie ma, użytkuję jej kompa i serfuję w świecie wirtualnej rzeczywistości... Z błogiego letargu wyrwało mnie piszczenie monitora przy jej stanowisku. Koleżanka wstała, trzepnęła monitor (ten przestał buczeć), siadła i w tym momencie monitor znowu zaczął swoje świergolenie... Koleżanka:
- Baaartek! Ty masz więcej siły! Trzepnij go!
- Nie będę tłukł twojego monitora, bo jak zepsuję, będzie na mnie!
- No weź go trzepnij, bo ja już chyba na niego nie działam!
- Nie przejmuj się... Na mnie też nie działasz!

- Dlaczego nie wyszłaś...

- Dlaczego nie wyszłaś za mąż? - pyta Ewa koleżankę.
- A po co? Mam psa, który warczy, papugę, która klnie i kota, który włóczy się po nocach...

Rozmowa dwóch naukowców:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Co czytasz? - pyta...

- Co czytasz? - pyta blondynka blondynki.
- Słowa, słowa, słowa...

Mała dziewczynka w sklepie:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Śnił mi sie pan w drodze...

- Śnił mi sie pan w drodze do nieba.
- Tak, a co robiłem?
- Niósł mnie pan na barana.
- Tak?
- Tak, ale jak zapukałem do dzwi to mi anioł powiedzał:
- Ty miałeś przyjechać na złotym rumaku a nie na jakimś starym ośle.

Tajna narada w sztabie...

Tajna narada w sztabie Hitlera. Na mapie narysowane strategiczne punkty kolejnej akcji niemieckich sił. Nagle drzwi się otwierają, do pokoju wchodzi Stirlitz ze skrzynką pomarańczy, stawia skrzynkę na ziemi, robi zdjęcia planów i wychodzi.
- Kto to był? - pyta zdziwiony Hitler.
- Stirlitz, radziedzki szpieg.
- To czemu go nie aresztujecie?!
- Jest sprytny. Wykręciłby się, że tylko pomarańcze przyniósł.

PIKER...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Czym się różni blondynka...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Opowiadał mi mój brat....

Opowiadał mi mój brat. Wybierali się ekipą pobawić się na miasto. Po drodze mieli zajść po jednego znajomego. Zaszli więc, on się zbiera, zakłada buty. Nagle ktoś pyta:
- A tak w ogóle to dokąd jedziemy???
Na to odzywa się 5cio letni braciszek owego znajomego, który właśnie wszedł do przedpokoju:
- Najpielw na kulestwo, a później po zioło...
Chłopaki stanęli jak wryci, potem gromka salwa śmiechu. W końcu ktoś brzdąca zapytał, kto go tego nauczył, na co malec, z rozbrajającą dziecięcą szczerością na buźce, rzucił:
- Ten tuman - wskazując palcem starszego brata.