#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

SERWIS...

SERWIS

Info dla niewtajemniczonych: małżonek mój prowadzi serwis komputerowy dla pewnej korporacji, co wiąże się niekiedy z podróżami po całej Polsce (jeśli problemu nie da się rozwiązać zdalnie), których ślubny stara się unikać jak ognia.
Historia właściwa:
Nadeszła przesyłka z centrali, zawierająca dwa kompy stacjonarne. Zadanie – postawić na nich system ukwiecony wymaganym, dodatkowym oprogramowaniem – czyli norma.
Małżowin uczynił swą powinność, po czym jak zwykle zaczął marudzić, że teraz musi dymać do stolycy, żeby te kompy podpiąć w jednym z biur. Postanowił zadzwonić do sekretarki i delikatnie wybadać, czy pani sama by sobie nie podpięła sprzętu – w końcu to żadna filozofia, a dla męża spore zaoszczędzenie czasu, w którym może zdalnie pomagać innym. Na całe szczęście dziewczyna okazała się bardzo miła i zgodziła się na to, żeby mąż przesłał jej kompy kurierem na swój koszt, a ona już sobie powtyka kabelki gdzie trzeba.
Komputery zostały wysłane.
Na drugi dzień dzwoni owa panna i przerażona mówi:
- Panie Marku, w tych komputerach nie ma napędu cd/dvd!
Mąż w szoku – przecież stawiał system z płytek, no to co się mogło stać? W transporcie napędy ukradli? Bez sensu. Pyta więc dziewczynę, na jakiej podstawie stwierdziła brak napędu?
- No wie pan, jest przycisk i ja go wciskam, no i wyjeżdża tacka ale taka gładka, metalowa i tam nie da się włożyć płyty...
Mąż już całkiem zgłupiał. Przecież to niemożliwe. Nagle w słuchawce słyszy jakieś zamieszanie, męskie głosy i po chwili odzywa się skruszona sekretarka:
- Panie Marku przepraszam, bo ja to taka głupia jestem...
Okazało się, że dziewczę postawiło sobie skrzynki na biurku do góry nogami...

Co to jest prawdomówność?...

Co to jest prawdomówność?
- Brak umiejętności wymyślenia innego wariantu.

Podczas mojej nieobecności...

Podczas mojej nieobecności włamano mi się do mieszkania. Włamywacze zrobili niesamowity burdel ale niczego nie ukradli. W kuchni ma blacie znalazłem kartkę z napisem "Nie ma tu niczego wartego wzięcia - masz strasznie gówniany sprzęt" YAFUD

Żonaty facet przyszedł...

Żonaty facet przyszedł do spowiedzi.
- Mam romans z pewną kobietą - mówi.
- A coś bliżej? - zaciekawia się ksiądz.
- No, spotykamy się, ale tylko ocieramy się o siebie, jeszcze nie bylo penetracji!
- Tarcie to jest to samo co włożenie! Odmówisz 5 zdrowasiek i dasz na ofiarę 100 zł.
Gość odmówił modlitwę i kieruje się do wyjścia, a ksiądz caly czas go obserwuje. Wybiega z kofesjonału i krzyczy:
- Widziałem! - Nie wsadził pan 100 zł na ofiarę!
- Ale potarłem stówką o puszkę. Sam ksiądz mówił, że tarcie to to samo co włożenie!

Sprawa w sądzie. Sędzina...

Sprawa w sądzie. Sędzina pyta myśliwego:
- Dlaczego postrzelił pan swojego kolegę?
- Pomyliłem go z sarną!
- A kiedy się pan zorientował, że to pomyłka?
- Kiedy sarna odpowiedziała ogniem!

Wracam do domu i nic...

Wracam do domu i nic nie działa, telewizor, lodówka, nawet światło - wszystko spalone. Trochę czasu zajęło wyjaśnienie o co chodzi. Jak się okazało u sąsiadów tak samo, tez wszystko spalone, a żadnej burzy nie było. Otóż pan elektryk grzebiąc coś przy elektryce, podpiął pol osiedla pod 380V zamiast 220V. YAFUD

Późno w nocy mąż Francuz...

Późno w nocy mąż Francuz dobiera się do żony Francuzki:
- Nie teraz Jean, jestem taka zmęczona. Zostaw w szklance, rano wypije.

POLSKAAAAAAAA...

POLSKAAAAAAAA

W trolejbusie w Tychach:
Podpity kibic:
- Poooolskaaaaa białooo-czerwooniii...!
Jego kumpel:
- Cicho, nie rób wstydu...

Na urodziny 102-letniej...

Na urodziny 102-letniej kobiety przyszedł redaktor.
Mówi:
- W czym tkwi sekret pani długiego życia?
- Nie mam pieniędzy na pogrzeb. - odpowiedziała staruszka.

PYTANIE NA CZASIE...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.