#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

DEKALOG BURDELMAMY...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Trzy kury domowe umówiły...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Wchodzi jąkała do pubu,...

Wchodzi jąkała do pubu, podchodzi do baru i mówi:
- Po-po-po-po-proo-prosze pi-pi-pi-wo.
Na co barman nalewa podaje i mówi:
- Pro-pro-pro-sze ba-ba-bar-dzo.
Klient jąkała płaci i degustuje zimne piwko, a do pubu wchodzi kolejny klient, podchodzi do baru i mówi
- Poproszę piwko.
Barman nalewa podje i mówi:
- Bardzo proszę
Jąkała słysząc że barman w ogóle się nie jąka zdenerwowany woła go do siebie mówiąc:
- Cz-czy p-pa-na się z-z-ze mn-mnie na-na-nabi-nabija?
Na co barman:
- N-n-nie! Z-z-z nie-nie-niego

Uciekają dwa głupki z...

Uciekają dwa głupki z wariatkowa.
Przeskakują przez wszystkie dachy.
W końcu była taka odległość między blokami, że nie mogli jej przeskoczyć.
Jeden mówi do drugiego:
- Ja zapalę latarkę, a ty przejdziesz po jej świetle.
A ten drugi:
- Nie, ja taki głupi nie jestem. Jak ja będę przechodził to Ty napewno zgasisz światło.

- Nie wierzę w te wszystkie...

- Nie wierzę w te wszystkie ich tabletki-sretki. Zdrowy tryb życia, odporność, działania zapobiegawcze i nic cię chłopie nie ruszy.
Ja na ten przykład na lepsze trawienie do tłustego posiłku piję pięćdziesiątkę czystej, przy złej pogodzie śliwowicę, jak czuję, że zmiana ciśnienia idzie - piję wino.
Na bóle, to zależy. Jak brzuch, flaki bolą to orzechówkę albo pieprzówkę, jak głowa to jarzębiak itd.
A na nerwy - koniak. Wieczorem dla rozluźnienia whiskey z lodem wypijam, parę szklaneczek...
- A kawa, herbata? Tak wiesz... usiąść, kawy się razem napić, porozmawiać..
- No co ty?! Pić dla samego picia? A co ja, pijak jakiś jestem?!

Cym różnią się Niemcy...

Cym różnią się Niemcy od Rusków?
Niemcy po 2-3 piwach przechodzą na ty a ruscy na wódkę.

SERWIS...

SERWIS

Info dla niewtajemniczonych: małżonek mój prowadzi serwis komputerowy dla pewnej korporacji, co wiąże się niekiedy z podróżami po całej Polsce (jeśli problemu nie da się rozwiązać zdalnie), których ślubny stara się unikać jak ognia.
Historia właściwa:
Nadeszła przesyłka z centrali, zawierająca dwa kompy stacjonarne. Zadanie – postawić na nich system ukwiecony wymaganym, dodatkowym oprogramowaniem – czyli norma.
Małżowin uczynił swą powinność, po czym jak zwykle zaczął marudzić, że teraz musi dymać do stolycy, żeby te kompy podpiąć w jednym z biur. Postanowił zadzwonić do sekretarki i delikatnie wybadać, czy pani sama by sobie nie podpięła sprzętu – w końcu to żadna filozofia, a dla męża spore zaoszczędzenie czasu, w którym może zdalnie pomagać innym. Na całe szczęście dziewczyna okazała się bardzo miła i zgodziła się na to, żeby mąż przesłał jej kompy kurierem na swój koszt, a ona już sobie powtyka kabelki gdzie trzeba.
Komputery zostały wysłane.
Na drugi dzień dzwoni owa panna i przerażona mówi:
- Panie Marku, w tych komputerach nie ma napędu cd/dvd!
Mąż w szoku – przecież stawiał system z płytek, no to co się mogło stać? W transporcie napędy ukradli? Bez sensu. Pyta więc dziewczynę, na jakiej podstawie stwierdziła brak napędu?
- No wie pan, jest przycisk i ja go wciskam, no i wyjeżdża tacka ale taka gładka, metalowa i tam nie da się włożyć płyty...
Mąż już całkiem zgłupiał. Przecież to niemożliwe. Nagle w słuchawce słyszy jakieś zamieszanie, męskie głosy i po chwili odzywa się skruszona sekretarka:
- Panie Marku przepraszam, bo ja to taka głupia jestem...
Okazało się, że dziewczę postawiło sobie skrzynki na biurku do góry nogami...

Co to jest prawdomówność?...

Co to jest prawdomówność?
- Brak umiejętności wymyślenia innego wariantu.

Podczas mojej nieobecności...

Podczas mojej nieobecności włamano mi się do mieszkania. Włamywacze zrobili niesamowity burdel ale niczego nie ukradli. W kuchni ma blacie znalazłem kartkę z napisem "Nie ma tu niczego wartego wzięcia - masz strasznie gówniany sprzęt" YAFUD

Przychodzi gość do pośredniaka...

Przychodzi gość do pośredniaka i pyta:
- Jest jakaś praca dla mnie?
Babka w okienku uśmiecha się słodko:
- Tak, jest. Prezes Orlenu, trzysta tysięcy miesięcznie, służbowe Porsche i dom w Konstancinie.
- Pani żartuje! - mówi facet.
- Tak, ale to pan zaczął.