psy
hit
fut
lek
#it
emu
syn

Więzień ucieka z więzienia...

Więzień ucieka z więzienia przez wykopany przez siebie tunel. Nagle słyszy za sobą czyjeś kroki, więc pyta:
- Uciekamy razem?
- Nie mogę.
- Dlaczego?
- Jestem strażnikiem.

Profesor filologii polskiej...

Profesor filologii polskiej na wykładzie:
- Jak państwo wiecie, w językach słowiańskich jest nie tylko pojedyncze zaprzeczenie. Jest też podwójne zaprzeczenie. A nawet podwójne zaprzeczenie jako potwierdzenie. Nie ma natomiast podwójnego potwierdzenia jako zaprzeczenia.
Na to głos z ostatniej ławki:
- Dobra, dobra...

- Dlaczego w maluchach...

- Dlaczego w maluchach nie montują wyciszaczy?

- Bo jak się wsiada to się kolanami uszy zatyka.

- Kelner dlaczego wy...

- Kelner dlaczego wy wszystkie potrawy podajecie zimne?
- A niech szanowny Pan spojrzy na menu. Wódeczka, sałatki, galaretki, lody. Co podgrzać szanownemu Panu?

Stirlitz szedł nocą przez...

Stirlitz szedł nocą przez las. Nagle zobaczył na drzewie świecące oczy.
- Sowa - pomyślał Stirlitz.
- Sam jesteś sowa - pomyślał Bormann.

Poszedł mąż z żoną do...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Protestancki pastor rozmawia...

Protestancki pastor rozmawia z piękną, smukłą i zgrabną kobietą... Jest pod silnym wrażeniem.Rozmowa przebiega w bardzo miłej atmosferze. W pewnym momencie, nie może się oprzeć silnej pokusie i kładzie jej dłoń na kolanie... Następnie powolutku przesunął dłoń nieco wyżej, do połowy uda.. Wtem piękna kobieta wypowiada głośno nr wersu z biblii. Pastor zaczyna się gwałtownie i zaczął zastanawiać.Cóż ona chciała mi powiedzieć? Przeprosił, a następnie szybko się pożegnał... Wrócił do domu i sprawdza co znajduje się we wskazanym miejscu Biblii.... Otwiera na właściwej stronie i czyta - ,,dobrze czynisz, rób tak dalej..."
Jaki jest morał tej opowiastki? Każdy powinien się znać na swojej pracy! :).

Do wiejskiego dentysty...

Do wiejskiego dentysty przychodzi bardzo wysoki pacjent, z bólem zęba. Ząb trzeba usunąć, ale dentysta, dysponując tylko zwykłym taboretem, nie może wykonać zabiegu. W końcu wpada na pomysł i każe pacjentowi położyć się na podłodze.
Po skończonym zabiegu pacjent jęczy z bólu.
- Oj jak boli, jak strasznie boli...
- Dlaczego? Przecież już po wszystkim.
- Pan doktor stoi mi na jądrach.

Klasa Jasia pojechała...

Klasa Jasia pojechała na wycieczkę na basen i wszyscy się kąpali. Tylko Jasio siedział samotnie na ławeczce bo z racji tego, że miał zespół downa nie chciano go do wody wpuścić. No, ale bardzo chce pływać, więc truje dupsko ratownikowi.
- Panie ratowniku ja chce pły-pływać! Ja chce pływać!
- Jasiu, nie bardzo, nie poradzisz sobie.
- Ale ja u-umiem, ja umiem! - nie poddaje się chłopak.
"No dobra" pomyślał ratownik i pozwolił mu wejść. A tam metamorfoza - Jasio pruje wodę niczym rekin, niczym Michael Phelps na igrzyskach w Pekinie. Ratownik oniemiały, jakimś cudem zebrał się w sobie i woła Jasia i się go pyta.
- Jasio, gdzie się tak nauczyłeś pływać?
- Taatoo mnie za-zabrał na środek je-je-jeziora i wy-wyrzucił.
- No to świetna metoda! pogratulować tylko! A trudno Ci było?
- Płynąć nie, ty-tylko z wo-worka się było ciężko wyplątać.

Zenek miał życie uporządkowane...

Zenek miał życie uporządkowane. Od dwudziestu lat ciągle tą samą żonę, to samo dziecko, ten sam samochód, to samo mieszkanie, tę samą pracę, tego samego psa i ten sam telewizor. Któregoś wieczora udał się z posępną miną do najbliższego baru i kazał sobie podawać wódkę ale... za każdym razem inną. Jego poczynania obserwował z boku pewien sympatycznie wyglądający gość. W końcu podszedł do Zenka i z troską w głosie odezwał się:
- Przepraszam przyjacielu, ale nie można pić w ten sposób. Pozwól, że dam ci radę: żeby nie zaszkodziło pij cały czas tę samą wódkę...
Zenek dał mu w mordę.