#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Zakonnica przyszła do...

Zakonnica przyszła do ginekologa na badanie kontrolne. Ginekolog postanowił zrobić jej kawał i powiedział jej, że jest w ciąży. Zakonnica przerażona wypiera się:
-Ale panie doktorze, to nie możliwe! Przecież ja z nikim nie współżyłam!
Ginekolog na to:
-Zapewniam panią, że to prawda, ale jakby chciała się pani upewnić, dam pani adres do świetnego lekarza ginekologa, znam go osobiście i ręczę, że jest kompetentny. Kiedy zakonnica wyszła, ginekolog szybko dzwoni do znajomego:
- Stary, przyjdzie do ciebie zakonnica, powiedz jej, że jest w ciąży.
Kiedy zakonnica przyszła do poleconego ginekologa, ten potwierdził, że jest w ciąży. Zakonnica załamana wychodzi z gabinetu i mówi do siebie: 'Cholera jasna, z czego teraz te świeczki robią?!'

W gospodzie Jasiek pije...

W gospodzie Jasiek pije z kumplami wódkę.
W pewnej chwili pryknął!
Wie, że to nie wypada, więc wstaje i mówi:
- Wyjdę na chwilę na dwór, bo mi od tego siedzenia noga zdrętwiała.
- No, no - przytakują kumple - Aż se musiała od tego siedzenia pierdnąć!

Wraca nawalona wrona...

Wraca nawalona wrona z imprezy. Leci i kracze:
- Krrra, Krrra itd.
Nagle (było już ciemnawo) walnęła w drzewo. Spadla. Po chwili podnosi się, otrzepuje z kurzu i próbuje:
- Hau, miau - cholera jak to było?

Hrabia, przeglądając...

Hrabia, przeglądając kobiecy żurnal mówi do żony:
- Urszulo, tu piszą, że kobiety w czasie uniesień seksualnych krzyczą. U ciebie tego nie zauważyłem.
- Krzyczałam, krzyczałam, tylko ciebie przy tym nie było!

Pijany policjant zatrzymuje...

Pijany policjant zatrzymuje pijanego kierowcę:
- Nie wolno we dwóch siedzieć za kierownicą! - mówi policjant.
- No dobrze, ale czy to od razu trzeba cały samochód otaczać? - pyta kierowca.

SZEFOWSKA PORADA...

SZEFOWSKA PORADA

Przygotowywałem kiedyś pismo na podpis szefa. Niestety w tekście znalazła się literówka: dwuczłonową nazwę własną napisałem tak, że drugi jej człon napisany był małą literą.
Pismo oczywiście wróciło do mnie, z odręczną adnotacją szefa:
"Znajć błąd"

KOCHANI RODZICE...

KOCHANI RODZICE

Historyjka zasłyszana od mojego dobrego kumpla....
Na wstępie: ów kolega ma w domu "wysłużonego" już jamnika, rocznik 92 i chciał sobie sprawić bulteriera czy coś tam, na co jego ojciec za cholerę nie chciał
się zgodzić, bo przeca jamnik to już prawie członek rodziny i żaden inny pies wstępu do domu nie ma, bulterier tym bardziej.
Kumpel był na szkole policyjnej, miał tam egzamin który zdał, sam dziwi się jak (ach ta policja) i postanowił o tym radosnym fakcie powiadomić rodzicieli. Dzwoni o 9 rano do domu, odbiera jego matka, a on:
- Matka, "pies" do was jedzie.
Mamuśka chyba była zaspana, nie zatrybiła o co mu chodzi i krzyczy do słuchawki:
- Co? Pies? ...Jaki pies?
A z drugiego pokoju słychać krzyk ojca:
- Pies? Żadnego ku**a psa w domu!
Ach, ci kochani rodzice...

Rok 1410 tuż przed bitwa...

Rok 1410 tuż przed bitwa podchodzi Jagiełło do dowódcy krzyżaków i proponuje małą bitwę 1 vs 1 najlepszy Polski wojak na najlepszego Krzyżackiego, Jagiełło podchodzi do swojego najlepszego rycerza Zawiszy Czarnego i mówi:
-Ej Zawisza pasuje ta bitwę wygrać
Na to Zawisza Czarny odpowiada
-no Władek wiesz wczoraj była mała impreza i popiłem trochę
To Jagiełło podchodzi do każdego innego rycerza i każdy mu odpowiada
-wczoraj bylem na małej imprezie u Zawiszy i nie dam rady
Został ostatni stary dziadek podchodzi Jagiełło i mówi no to ty mi zostałeś
Dziadek wychodzi-naprzeciw wychodzi wielki rycerz w zbroi z mieczem tarczą wszyscy Polscy rycerze krzyczą DZIADEK W NOGI W NOGI !! kłębek dymu,rycerze myślą ze po dziadku, dziadek wychodzi i mówi do krzyżaka
-masz szczęście s....ielu że mówili w nogi ! bo bym ci łeb o.......ił

Dlaczego ksiądz Rydzyk...

Dlaczego ksiądz Rydzyk wyjechał do Niemiec?
- Bo usłyszał w radiu, że prokuratura ściga najbogatszego Polaka w kraju.

ZNANY AKTOR...

ZNANY AKTOR

Pracuję w wypożyczalni dvd i zdarza mi się polecać ludziom filmy. Poważnie. Podczas jednego z polecań tak się przechadzam z sympatyczną parką polecając akurat film "Pamiętnik" i mówię, że to romansidło. Na co pani pyta:
P - To polski film jest?
Ja – Yy... Nie, a dlaczego?
P - A bo ja myślałam, że wymieniła pani polskiego aktora: Roman Sidło...