#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Ile Pani ma dzieci? -...

Ile Pani ma dzieci? - Pięcioro.
- Ile dziewczynek a ilu chłopców?
- Pięciu chłopców.
- Jak mają na imię?
- Józef.
- Wszyscy?
- Tak.
- Jak pani na nich woła?
- Gdy wołam na obiad, to Józef i wszyscy przybiegają.
- A jak chce pani aby jeden z nich przyszedł?
- To wołam po nazwisku.

Jedna blondynka do drugiej:...

Jedna blondynka do drugiej:
-Dostałam sms-a
-A da się to wyleczyć?

Blondynka streszcza swoje...

Blondynka streszcza swoje życie:
- Miałam gładką twarz i pofałdowaną spódnicę, teraz jest odwrotnie...

- Kuźwa, żona mi więdnie....

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Pewna blondyna metr osiemdzies...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Wściekły upał, duchota...

Wściekły upał, duchota w zatłoczonym autobusie, a tu jakiś facet puścił bąka.
Obrzydliwy smród!
Ludzie zaczynają się burzyć:
- Co za chamstwo! Jak można w takim ścisku! Żadnego szacunku dla innych!
- KTO TO ZROBIŁ?
Nikt się oczywiście nie przyznaje.
Jeden z pasażerów deklaruje, że znajdzie winowajcę.
Wyciąga długi kawał sznurka i prosi, żeby wszyscy chwycili go prawą ręką.
Sznurek rozwija się, wędruje po autobusie zygzakami, żeby dotrzeć do wszystkich, wszyscy łapią go prawą ręką.
- No jak, wszyscy trzymają sznurek prawą ręką?
- Taaaaak!
- Ten, kto puścił bąka, też?
- Tak....

Idzie facet do sklepu...

Idzie facet do sklepu z rybami i mówi
-Niech mi pan rzuci 3 ryby.
-Pracownik sklepu podaje facetowi 3 ryby.
-Miał mi je pan rzucić!
-A dlaczego rzucić?
-Bo wtedy będe mógl w pracy powiedziec ze je złapałem.

Tonie statek, wszyscy...

Tonie statek, wszyscy panikują.
Obok szalup siedzi na krzesełku wygodnie facet.
Słucha radia, pali fajkę.
Podbiega do niego starszy mężczyzna i się pyta:
- Czemu się Pan nie próbuje ratować?!
- Panie nie zawracaj mi Pan głowy to nie mój statek.

Zapytano ekskluzywną...

Zapytano ekskluzywną prostytutkę jak dorobiła się tak wielkiego majątku.
- To było proste. Na każdy wyjazd do klienta zabierałam swoją najbliższą przyjaciółkę.
- Przyjaciółkę?
- Tak. Kamerę HD ukrytą w mojej torebce

Rzecz dzieje się w dowolnie...

Rzecz dzieje się w dowolnie wybranym kościele w nieokreślonej porze dowolnie wybranego dnia. W zakątku świątyni konfesjonał, w nim przysypiający ksiądz. Nagle ciszę burzą otwierajace się drzwi, przez które właściwym dla tego zawodu krokiem wchodzi żul. Ksiądz popada w lekką panikę żyjąc nadzieją, że wspomniany wcześniej nie zabawi w świątyni dłużej. Niestety Żulian twardo zmierza w stronę konfesjonału i zasiada w miejscu przeznaczonym dla grzesznika. Ksiądz czeka - po drugiej stronie kratki słychać jedynie pojękiwania i posapywania - żadnych słów. Po dłuższej chwili ksiądz wymownie puka w okienko - żul dalej nic, jedynie stęknie od czasu do czasu. Ksiądz powtórnie puka, menel twardo nic. Ksiądz puka, juz zdecydowanie mocniej, po raz trzeci, po drugiej stronie chwila ciszy i w końcu Żulian mówi:
- Ty mi tu bracie nie stukaj - u mnie też nie ma papieru.