psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

JAK SIOSTRA Z BRATEM...

JAK SIOSTRA Z BRATEM

Jestem z moją małżonką dwa lata po ślubie (nie to nie jest sedno dowcipu), a razem ogólnie znamy się osiem lat - i od właśnie tych ośmiu lat jestem już świadkiem jak moja piękniejsza połowa drze koty ze swoim bratem który w tym momencie ma lat 18. Kłócą się o wszystko, przedrzeźniają się, docinają sobie itp. czyli jak to brat z siostrą. Braciszek w tym momencie leży w łóżeczku non stop bo doznał kontuzji podczas grania w piłkę i jego kolanko jest usztwnione szynami na całą długość nogi. Tyle tytułem przydługiego wstępu. Kamera... Akcja!!!

Siedzimy sobie akurat u teściów. Ja przy kompie, braciszek z tyłu na łóżku. Wchodzi żonka. Podchodzi wolnym krokiem w stylu Lucky Luka do łóżka braciszka... obserwuje go... i pyta:
- Boli...???
Braciszek tylko spojrzał na nią.
A ona podchodzi bliżej, patrzy mu w oczy i z otwartej dłoni PLASK w czoło i krzyczy " Goń mnie!

Londyn. Baker Street....

Londyn. Baker Street. Dr. Watson zwraca się do Sherlocka Holmes'a:
- Drogi Sherlocku. Jesteś takim mądrym człowiekiem. Powinieneś wiedzieć, że palenie Ci szkodzi!
- Drogi Watsonie. Palę tą fajkę już od tylu lat, że po prostu nie zamierzam tego rzucić.
Wieczorem, kiedy Sherlock już spał Watson po cichu zakradł się do salonu. Wziął fajkę ze stołu i wsadził sobie jej cienki koniec w dupę.
Rano Sherlock mówi do Watsona:
- Coś dziwnego stało się z moją fajką. Śmierdzi gównem!
Watson lekko uśmiechnął się pod wąsem. Dedukcja Sherlocka w tym przypadku zawiodła. Tym samym Watson kolejnego wieczora powtórzył "zabieg". Minął miesiąc. Sherlock nie rzucił palenia. Ale Watson na swój sposób również uzależnił się od fajki.

Matematyk próbuje wbić...

Matematyk próbuje wbić gwóźdź w ścianę. Nie udaje się. Podchodzi do niego fizyk. Matematyk się skarży:
- Ten gwóźdź ma łepek nie z tej strony.
- Bo to gwóźdź do ściany naprzeciwko.
Podszedł do nich programista:
- Może by się dało go wbić, gdyby mieć odwrotny młotek.
Wchodzi inżynier:
- Nie możecie obrócić tego gwoździa?!
Programista wziął gwóźdź i obrócił go o 360 stopni...

Do karczmy "Pod Dwoma...

Do karczmy "Pod Dwoma Pedałami" przychodzi gościu i zapytuje karczmarza:
- Dlaczego karczma ta nazywa się Pod dwoma pedałami?
- Chwileczkę - odpowiada karczmarz - zaraz zawołam moją żonę. Maciek!

- Tato, tato a czemu...

- Tato, tato a czemu słoneczko, jak świeci to grzeje, a księżyc świeci i nie grzeje?
- Bo tak.
- No ale tato, tato powiedz...
- Bo tak, idź spać.
- No ale tato, czemu?
- Czemu, czemu?! – rozsierdził się tatulo. – Tak to jest. A czemu my myjemy ręce, a nogi nie?!

Leży facet na łożu śmierci,...

Leży facet na łożu śmierci, przy nim żona.
Facet słabnącym głosem:
- Czy możesz mi coś obiecać?
- Ależ oczywiście, cokolwiek zechcesz!
- Jak umrę, wyjdź za Mariana.
- Za Mariana?! Przecież go nienawidzisz!
- Właśnie...

Egzamin w szkole agentów...

Egzamin w szkole agentów CIA. Do sali wchodzi student. Instruktor mówi:
- W pokoju obok znajduje się twoja dziewczyna. Tu masz pistolet. Masz ją zabić w przeciągu 30 sekund!
Po 30 sekundach student wraca i mówi:
- Sorry, nie mogę tego zrobić...
Kolejny student.
- W pokoju obok znajduje się twoja narzeczona. Masz tu pistolet, rozkaz: zastrzel ją, czas: 30 sekund - dyktuje instruktor.
Mija pół minuty, student wraca, prowadząc za rękę narzeczoną.
- Sorry, nie mogłem tego zrobić...
Następny student.
- W pokoju obok czeka twoja żona. Tu masz pistolet. Masz ją zabić w ciągu 30 sekund! - mówi instruktor.
Student wchodzi do pokoju. Słychać kilka strzałów, a potem niesamowity rumor. Po 20 sekundach, lekko zziajany student wraca, poprawia ciemne okulary i mówi:
- Jakiś kretyn wpakował mi ślepaki do pistoletu. Musiałem babkę taboretem zaj***ć!

Na ławce leży pijak. ...

Na ławce leży pijak.
Podchodzi do niego 2 policjantów i mówią:
- zapraszamy do poloneza
A pijak:
- nie dziękuje, nie umiem tańczyć.

Jak politycy walczą z...

Jak politycy walczą z alkoholizmem?
- Pijacy do pracy.

Moja mama nauczyła mnie...

Moja mama nauczyła mnie wiele. Od wczesnej młodości sączyła we mnie wiedzę, jaka się nie śniła filozofom...
- nauczyła mnie doceniać dobrze wykonaną pracę: "Jeśli zamierzacie się pozabijać, zróbcie to na zewnątrz - przed chwilą skończyłam sprzątać!"
- nauczyła mnie religii: "Lepiej się módl, żeby na dywanie nie było śladu"
- nauczyła mnie podróży w czasie: "Jeśli się nie wyprostujesz, strzelę cię, że się znajdziesz w przyszłym tygodniu!"
- nauczyła mnie logiki: "Dlaczego?... Bo ja tak powiedziałam!"
- nauczyła mnie przewidywania: "Tylko załóż czystą bieliznę, na wypadek gdybyś miał wypadek"
- nauczyła mnie ironii: "Śmiej się, a zaraz ci dam powód do płaczu!"
- nauczyła mnie tajemniczego zjawiska osmozy: "Zamknij się i jedz kolację!"
- nauczyła mnie wiele o wytrzymałości: "Będziesz tu siedział, póki nie zjesz tego szpinaku"
- nauczyła mnie meteorologii: "Wygląda, jakby tornado przeszło przez twój pokój"
- nauczyła mnie o zagadnieniach fizyki: "Gdybym krzyczała, że spada na ciebie meteor, czy byś raczył mnie wysłuchać?"
- nauczyła mnie hipokryzji: "Powtarzałam ci milion razy - nie wyolbrzymiaj!"
- nauczyła mnie o kręgu życia: "Wydałam cię na ten świat, to mogę i na tamten"
- nauczyła mnie modyfikacji zachowań: "Przestań zachowywać się jak twój ojciec!"
- nauczyła mnie zazdrości: "Są miliony dzieci, które mają mniej szczęścia i nie mają takich wspaniałych rodziców jak ty"