psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

Do okulisty w Katowicach...

Do okulisty w Katowicach przychodzi baba i mówi:
- Panie doktorze, z bliska źle widzę.
- A z daleka? - pyta lekarz.
- Z Koszalina.

Na skrzyżowaniu niespodziewani...

Na skrzyżowaniu niespodziewanie dostałem ataku daltonizmu.

Przychodzi facet do lekarza,...

Przychodzi facet do lekarza, ale pielęgniarka zasłania mu przejście mówiąc, że lekarz ma bardzo dużo klientów.
Wreszcie lekarz przyjął faceta, chcąc zrobić na nim wrażenie podniósł słuchawkę i mówi:
-Nie, nie mogę pana przyjąć, no może za miesiąc, dobrze proszę jeszcze zadzwonić.
Odkłada słuchawkę i mówi:
-Co pana sprowadza?
-Jestem monterem, przyszedłem podłączyć telefon.

Pewnego dnia nauczycielka...

Pewnego dnia nauczycielka pyta w szkole dzieci, co chciałyby dostać, by spełniło to ich marzenia. Zgłosiła się Kasia:
- Ja chciałabym mieć złoto, bo złoto jest warte dużo i mogłabym za niego sobie kupić Porsche!!
Na to Kaziu:
- A ja platynę, bo jest warta jeszcze więcej i mógłbym sobie za nią kupić Ferrari!!
Na to wyrwał się Jasiu:
- Proszę pani, ja to chciałbym mieć dużo silikonu! Moja siostra ma raptem dwa takie worki silikonu! Gdyby pani widziała, jakie luksusowe bryki parkują pod naszym domem!

Żona pyta męża:...

Żona pyta męża:
- Jesz tą zupę? Bo jak nie, to ją doprawię, dodam śmietany i dam psu

LINGWISTA...

LINGWISTA

Opowiedział mi tę historyjkę jeden kolega, który pracował na stacji paliw znanego koncernu. Jako, że stacja położona była przy uczęszczanej przez obcokrajowców trasie, byli oni na niej stałymi bywalcami. Pewnego razu cudzoziemiec nie tylko zatankował bak i zaopatrzył się w napoje i przekąski, ale postanowił dowiedzieć się od uprzejmego sprzedawcy w którym kierunku musi się udać aby dostać się na autostradę. Chłopina zakłopotany, bo zrozumieć to i owszem, zrozumiał, ale odpowiedzieć ani du-du. Woła więc kolegę z zaplecza, który podobno zna mowę Szekspira prawie jak ojczystą.
Koleś - lingwista wyprowadza turystę przed budynek stacji i rozczapierzając dłoń mówi:
- Five, five kilometers!
Następnie wykonuje ręką ruch wskazujący, i mówi z chicagowskim akcentem:
- PROSTOŁ!

Szczyt okrucieństwa:...

Szczyt okrucieństwa: przestraszyć strusia na betonie.

Turyści jedzą obiad w...

Turyści jedzą obiad w restauracji.
Turystka zaczepia kelnerkę i pyta:
- Proszę mi powiedzieć, z czego są te pyszne kiełki?
Kelnerka odpowiada:
- Zaraz spytam w kuchni.
Po chwili wraca i mówi:
- Kiełki są z Tesco.

Dziecko w żaden sposób...

Dziecko w żaden sposób nie chce zasnąć.
Matka zwraca się do męża:
- Może mam mu coś zaśpiewać?
- Dlaczego od razu tak? - odpowiada mąż. Spróbuj najpierw po dobroci.

Dwaj znudzeni krupierzy...

Dwaj znudzeni krupierzy siedzieli przy stole z ruletką, gdy do kasyna weszła bardzo atrakcyjna blondynka. Podeszła do stołu i zadeklarowała zakład na 20 tys. dolarów na konkretną liczbę.
Zaraz potem dodała:
- Mam nadzieję, że to wam nie będzie przeszkadzać, ale naprawdę szczęśliwe zakłady obstawiam kompletnie nago.
Po czym zrzuciła z siebie suknię, bieliznę i buty, i rozkręciła talerz ruletki z okrzykiem:
- Mamusia potrzebuje pieniążki na nowe ubranko!
Chwilę później już wykrzykiwała:
- Tak! Tak! Wygrałam! Naprawdę wygrałam!
Podskakiwała przy tym jak mała dziewczynka i obejmowała każdego z krupierów. Zaraz potem zebrała wszystkie pieniądze i swoje rzeczy, i prędko opuściła kasyno. Krupierzy nieco zakłopotani popatrzyli na siebie, po czym jeden z nich zapytał drugiego:
- Ty, a co ona właściwie obstawiała?
- Nie mam pojęcia, myślałem, że Ty to sprawdzasz! - odparł tamten.