#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Wnuk odwiedza dziadka,...

Wnuk odwiedza dziadka, widzi, że dziadek czemuś mocno przybity. Podpytuje go, co się stało. W końcu dziadek wyjaśnia:
- Widzisz, wnuczku. Wczoraj z babcią po raz pierwszy, po 40 latach małżeństwa, byliśmy u seksuologa. I okazało się, że to, co ona brała za orgazm, to był marazm.

W restauracji:...

W restauracji:
- I jak nasz nowy kucharz? - pyta kelner.
- Suuuuper jedzonko! Zajebiście smaczne! Paluszki lizać!
- OK, zaraz przyjdzie. Przygotowałem go na to!

IDEALNY PREZENT...

IDEALNY PREZENT

W natłoku świątecznych zakupów, w hipermarketach można usłyszeć wiele rzeczy. Część z nich bywa niezwykle "inspirująca". A oto rozmowa 2-ch "gentlemanów", którą dziś usłyszałem:
- Co jej kupić, co jej kupić...
- Coś niedrogiego kup, bo po co kasę wywalać.
- Może zegarek jej kupię?
- W żadnym razie. Zegarek, to prezent za bardzo romantyczny. Poza tym sugerujesz komuś, że chcesz z nim spędzać czas.
- To co mam kupić?
- Gacie jakieś kup i dobra.

Wszystkie choroby pochodzą...

Wszystkie choroby pochodzą od stresu.
Tylko weneryczne wywodzą się z zadowolenia.

W sądzie:...

W sądzie:
- Dlaczego powód chce się rozwieść?
- Wysoki sądzie. Poznałem ją, oświadczyłem się, a potem był ślub. Urodził się syn, ochrzciliśmy go. Dostałem awans, mieszkanie, potem syn do przedszkola poszedł. Ja dostałem podwyżkę, kupiłem samochód, przeprowadziliśmy się...
- To ja widzę, że stanowicie państwo wyjątkowo udane stadło.
- Wysoki sądzie, ale ostatnio nie było jakoś większej okazji i wreszcie spojrzałem na moją żonę na trzeźwo...

Pewnego razu pijany Wiesiek...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Mój dziadek był spadochronia...

- Mój dziadek był spadochroniarzem i kiedyś...
- Niech zgadnę! Skoczył i mu się spadochron nie otworzył!
- No. I wyobraź sobie spadł z tej wysokości. Gruchnął o ziemię. Wstał. Otrzepał się. I umarł.
- UMARŁ???
- A to że wstał i się otrzepał to cię nie dziwi?

WIEK MA SWOJE PRAWA...

WIEK MA SWOJE PRAWA

Koleżanka kupiła sobie psa - a właściwie nie psa tylko poduszkowca yorka. Miała wyjechać na jakieś weekendowe szkolenie więc przywiozła go do rodziców żeby biedulek sam w nocy nie został i pojechała. Rodzice przygotowali wygodne spanko dla malucha, nocka minęła, tatulo postanowił wyjść psa odsikać.
Spacerują sobie po osiedlu, aż tu nagle okazało się tatulo zapiął obrożę zbyt luźno i psiur się wysmyknął i zwiał.
Wiedząc jak córcia zakochana jest w psinie przeraził się srodze i dawaj szukać psa. Zaglądał pod każdy samochód, w każdą dziurę - daremnie. Zrezygnowany wraca do domu, nagle oczom nie wierzy - pod klatką schodową koło auta stoi sobie rzeczony psiur. Szczęśliwy cap! Psa pod pachę i do domu. Nagle za nim ktoś wrzeszczy:
- Panie, oddawaj pan psa, to mój!!!
Zmęczony tatulo w wieku lat siedemdziesięciu kilku zlustrował faceta z góry na dół i w takie słowa:
- Panie, jesteś pan młodszy, jak znajdziesz pan mojego to tego ci oddam...

Uciekinier na szczęście się znalazł i panowie w zgodzie rozeszli się do domów.

ZMĘCZENIE MATERIAŁU...

ZMĘCZENIE MATERIAŁU

Wstęp:
Moja koleżanka Ewa pracuje w pogotowiu. Jest ratownikiem medycznym.
Ciąg dalszy:
Dzisiejszej nocy gadam z koleżanką Ewą na gg. W końcu ona pisze:
- Zadzwonię do ciebie bo nie mam siły pisać, literki mi się mylą...
Wołam do Lamera:
- Odbierz bo Ewka zaraz zadzwoni (bezprzewodowy telefon mi się zepsuł jest tylko na sznurku, a Lameru siedział przed komputerem właściwie obok telefonu)
Wygrzebuję się od swojego komputera, faktycznie dzwoni telefon, Lameru odbiera (dowcipas jeden):
- Słucham, kostnica miejska...
- Yyy... Eee... Przepraszam - I się rozłączyło.
Za moment znów dzwoni telefon, odbieram ja, i słyszę w słuchawce głos Ewki:
- Ty, ja pierdzielę, muszę wziąć urlop... zamiast do ciebie z przyzwyczajenia zadzwoniłam do kostnicy...

by atitta

- Wiesz Franek, tak naprawdę...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.