psy
#it
hit
fut
lek
syn
emu

• Usuńcie ludzi, a wszystko...

• Usuńcie ludzi, a wszystko będzie OK!

- I pamiętaj! E-mail...

- I pamiętaj! E-mail nie cieszy, tak jak zwykły list! - rzekł do kobiety listonosz, z szelmowskim uśmiechem dopinając spodnie.

Poniedziałek, siódma...

Poniedziałek, siódma rano. W tramwaju ścisk. Nagle wśród stłoczonych ludzi ktoś woła:
- Czy jest tu lekarz?!
- Jestem! -krzyczy pasażer z daleka i przyciska się przez tłum. Gdy lekarz dochodzi do wołającego, ten pyta:
- Choroba gardła na 6 liter?

Orkiestra na Śląsku....

Orkiestra na Śląsku. Dyrygent sprawdza przygotowanie muzyków:
- Zymbalisten fertig?
- Ja, ja naturlich.
- Puzon fertig?
- Ja!
- Trumpetten fertig?
- Ja, ja...
- Gut... Eins,Zwei Drei: "Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród..."

Po powrocie do domu facet...

Po powrocie do domu facet zagląda do lodówki.Widzi w niej gołego mężczyznę.
- A wię to prawda,co gadają o tobie sąsiedzi! - mówi z wyrzutem do ukochanej. - Pod moją nieobecność przyjmujesz w domu obcego mężczyznę.
- Tak,to prawda...Ale sam widzisz,że przyjmuję go bardzo chłodno...

Piorunochron na szczycie...

Piorunochron na szczycie wieży kościelnej jest najlepszym dowodem na to, że wszyscy miewamy czasami wątpliwości.

XVIII wiek. Dwóch przyjaciół,...

XVIII wiek. Dwóch przyjaciół, byłych piratów (jeden z drewnianą nogą), dla oszczędności utrzymywało wspólnie jedną kochankę. Po pewnym czasie okazało się, że kobiecina jest w ciąży.
Testów na ojcostwo nie było, ale przecież wypadałoby, żeby tylko jeden łożył na dziecko. Usiedli przy flaszce rumu, by rzecz przedyskutować. Kiedy już przedyskutowali trzecią flaszkę, kulawego olśniło:
- Słuchaj, John, sprawa prosta! Poczekajmy, aż się dziecko urodzi. Jak będzie miało drewnianą nogę, to moje!

Na komisariat doprowadzono...

Na komisariat doprowadzono trzech mężczyzn, oskarżonych o wywołanie
bójki w tramwaju. Komisarz przesłuc...e jednego po drugim.
Pierwszy zeznaje Murzyn:
- Moja nic nie rozumieć. Moja jechać sobie spokojnie tramwajem, i nagle
mężczyzna stojąca koło mnie dać mi pięścią w buzię.
Drugi zeznaje student:
- Jechałem sobie tramwajem na uczelnię. Nagle widzę: wsiada Murzyn i
staje koło mnie. No nic, Murzyn jak Murzyn, jadę sobie dalej. I wtedy Murzyn
stanął mi na stopie. Myślę sobie:
- "Murzynowi zwracać uwagę to tak jakoś głupio, pewnie nie za dobrze
rozumie język polski, może sam zejdzie. Dam mu minutę".
Odczekałem z zegarkiem w ręku minutę, a ten mi dalej stoi na nodze. No to
dałem mu jeszcze minutę. Patrzę, kolejna minuta mija, a ten jak gdyby
nigdy nic stoi dalej na mojej stopie. Wytrzymałem tak cztery kolejne minuty, a
potem tak się wkurzyłem, że po prostu dałem mu w ryj.
Potem zeznaje trzeci facet:
- Jadę sobie tramwajem. Patrzę, przede mną stoją koło siebie: Murzyn i
student. I ten student tak patrzy: to na zegarek, to na Murzyna. I znowu: to
na zegarek, to na Murzyna. I nagle spojrzał na zegarek, i jak Murzynowi nie
da w mordę! No to ja pomyślałem, że w całej Polsce się zaczęło!

Przychodzi ledwo żywy...

Przychodzi ledwo żywy grabarz do domu. Żona go pyta:
- Stefanku, ile dzisiaj miałeś pogrzebów?
- Jeden, Irenko. Ale to był pogrzeb urzędnika i jak wkładaliśmy trumnę do grobu, to rozległy się takie brawa, że cały pogrzeb musieliśmy 7 razy bisować.