#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

W czasie wojny Izraela...

W czasie wojny Izraela z Egiptem w 1967 major przemawia do grupy żydowskich rekrutów:
- Żołnierze, żarty się skończyły, nadeszła chwila prawdy. Idziemy do boju na śmierć i życie. Staniemy wkrótce twarzą w twarz z wrogiem. Tylko jeden z was może zwyciężyć. Ten drugi musi zginąć...
Przerywa mu Cukerman, który niedawno przyemigrował z Polski:
- Panie majorze, ja strasznie przepraszam, a czy tego mojego przeciwnika to ja mogę wcześniej zobaczyć?
- Cukerman... - złości się major - ... ty idioto, na co ci to?
- Bo ja, panie majorze, tak sobie myślę – jak ja się w Polsce z szabrownikami po wojnie dogadałem i z komunistami się dogadałem, to pewnie z tym Arabem też bym sią dogadał...

Młody żołnierz pisze...

Młody żołnierz pisze do swojej żony:
"...i poślij mi ze 300 zł na piwo, papierosy itd."
Żona odpowiada:
"Posyłam Ci 100 zł na piwo i papierosy. Jak przyjedziesz na przepustkę do
domu, będziesz miał itd. za darmo."

15 lipca 1410 roku. Wstaje...

15 lipca 1410 roku. Wstaje świt. W lesie budzi się polski obóz. Poranny
posiłek, modlitwa. Jagiełło staje przed namiotem, powiadomiony o
przybyciu posłów krzyżackich.
- Panie, Wielki Mistrz, Ulrik von Jungingen, proponuje, by zamiast
toczyć tu krwawą bitwę i stracić kwiat rycerstwa, wyznaczyć jednego z
każdej ze stron. Niech oni stoczą pojednek, a który z nich zwycięży,
tego strona uznana zostanie za zwycięską w całej bitwie.
Po chwili namysłu Jagiełło się zgodził. Posłowie odjechali, a Jagiełło
podążył do namiotów rycerzy.
- Słuchaj Zawisza, zamiast bitwy będzie pojedynek - pójdziesz walczyć o
wygraną bitwę ?
- No wiesz Władek, pojutrze tak. No może jutro... Ale dziś nie dam rady.
Rozumiesz, imprezka była, daliśmy czadu no i ... Po prostu nie dam
rady...
Król udał się więc do kolejnego rycerza:
- Powała, pójdziesz walczyć w pojedynku o wygraną bitwę ?
- Sorki Władek, wczoraj byla imprezka u Zawiszy. Daliśmy czadu no i
wiesz.... Pojutrze spoko, dziś nie dam po prostu rady....
Udał się więc Jagiełło do kolejnego namiotu:
- Zbyszko, pójdziesz walczyć o wygraną bitwę ?
- Królu złoty, nie dam rady. Była imprezka ...
- Tak, tak, wiem - u Zawiszy. Kto jeszcze tam był ?
- No chyba wszyscy...
- Zwołaj wojska, niech się ustawią w szeregu pod lasem..
Stanęło więc polskie wojsko pod lasem, naprzeciw król.
- Słuchajcie, bedzie pojedynek o wygraną bitwę. Czy ktoś z was jest w
stanie stanać do niego ?
Siedzą rycerze w kulbakach, każdy łypie na drugiego, głowy pospuszczali.
Nikt nie chce ... Nagle slychać:
- Ja ! Ja ! Ja chce !!! Ja pójde !!!
Rozglądają się i widzą - stary dziad z brodą do pasa, ubrany w jakiś
taki jutowy worek, łachmany.
- Rany Boskie, nie ma nikogo innego ?
No i nikogo innego nie bylo.
Dali więc dziadkowi długi dwuręczny miecz.
Idzie dziadek przez pole, miecza nie dał rady dźwignać więc ciagnie go
za sobą .... Patrzą Polacy, a z przeciwnej strony wyjeżdża na koniu
wielkim jak stodoła zakuty cały w lśniącą zbroję wielki jak dąb rycerz.
Jagiełło chwyta się za głowę i jęczy, a Polacy wrzeszczą:
- Dziaaaadeeeeek !!! W nooooogiiiiii !!! W noooooogggiiiiiiiiiiiiiii!!
Rycerz niemiecki jednak juz ruszyl, dopadl dziadka który wogóle nie
zamierzal uciekać, podniósl sie tuman kurzu. Nic nie widać tylko jakieś
takie jeki slychać. Po chwili wiatr oczyscil pole z pylu. Patrza Polacy,
A tam koń bez nóg, krzyżak bez nóg, a dziadek stoi i trzesącą sie reka
trzyma miecz na gardle Niemca. I mówi:
- Masz szczescie ch..., ze krzyczeli "w nogi", bo bym ci łeb upie*****ł!!

Wraca żołnierz z wojska....

Wraca żołnierz z wojska. Zachodzi do domu a tam na łóżku pod ścianą siedzi trójka dzieci.
- Czyje to dzieci? - pyta żonę.
- Wszystkie nasze. Pamiętasz jak cię brali do wojska? Ja wtedy brzemienna byłam, tak i Kola się urodził. A potem pamiętasz, jak Cię odwiedzałam?
- Tak
- I Wania przyszedł na świat....
- A trzeci?! - pyta zdenerwowany mąż.
- A coś Ty się tak tego trzeciego uczepił? Siedzi sobie, to niech siedzi...

W metrze: ...

W metrze:
- Halo, halo, zapomniał pan walizki!
- Allach akbar!

Generał wraca z imprezy...

Generał wraca z imprezy fest zalany, posiakał sie i wstyd mu było się przyznać ordynansowi z takiego przebiegu sprawy.
Wchodzi do kwatery i z progu woła: Te, ordunans, przebieraj mnie, bo jakaś świnia na imprezie mnie osikała.
Ordynans przebiera i po chwili mówi tak:
Panie generale, ale to musiała być straszna świnia, bo nawet w spodnie Panu nasrała.

Nad ranem wraca sobie...

Nad ranem wraca sobie z samowolki narąbany żołnierz. W bramie koszar trafia na majora. Doprowadza się więc do pionu i bełkocze:
- Czołem, panie majorze!
Na to major:
- Czołem kompania!

W Niemieckim wojsku kończyło...

W Niemieckim wojsku kończyło się przeszkolenie grupy Ersatzkommando der Waffen-SS. Ostatniego dnia instruktor zwraca się do kursantów:
-Panowie oficerowie. Znakomicie wykonaliście wszystkie zadania i testy. Zgodnie jednak z tradycją naszej armii musicie zdać jeszcze końcowy test. Musicie zabić dwóch Żydów i kota.
-A za co kota?
-Gratuluję panowie oficerowie! Test zdany!

Bitwa pod Studziankami....

Bitwa pod Studziankami. Do okopu wpada jak burza Marusia Ogoniok. Łapie za poły płaszcza kryjącego się tam żołnierza z umorusaną dymem twarzą:
- To ty rzuciłeś granat w tamten czołg – krzyczy pokazując palcem na płonącą maszynę.
- Ja – odpowiada żołnierz.
- A ty wiesz, durak, że to polski czołg Rudy 102? – szarpie go jeszcze mocniej.
- Ja, ja – odpowiada żołnierz.

Armia Polska postanowiła...

Armia Polska postanowiła stworzyć w czasie wojny partyzantkę w kraju.
Zgłosiło się paru kamikadze.
Na przeszkoleniu generał tłumaczy im, co maja robić:
- Wsadzimy was do samolotu, polecicie nad kraj, 3 minuty od granicy
wyskoczycie ze spadochronem. Pociągniecie za prawą rączkę. Jeśli
spadochron zawiedzie, to za lewą. Wylądujecie koło rzeki, tam w
krzakach będzie rower, pod siodełkiem pistolet i mapa. Tak dotrzecie
do oddziału.
Stefan był odważnym chłopem, zgłosił się jak na prawdziwego patriotę
przystało.
Leci samolotem, skoczył 3 minuty od granicy jak pan generał przykazał.
Spadając chwyta za prawa rączkę - nic - za lewa - d**a zbita, dalej nic.
Skonsternowany mruczy pod nosem:
- Q*.*a, jak i tego roweru w krzakach nie będzie, to ja pier*.*lę taka
partyzantkę!