Wchodzi do autobusu niski, maksymalnie "napakowany" szczyl i mówi:
- Jestem mały Tadzio, "pakero"! - powiedział, potrząsając głową. - I nie kasuje biletów! - dodał.
Kierowca spojrzał w lusterko, ale kiedy zobaczył napakowanego gówniarza, nic nie powiedział tylko ruszył dalej.
Za tydzień znów do tego samego autobusu wchodzi ten sam szczyl i mówi:
- Jestem mały Tadzio, "pakero" i nie kasuje biletów!
Kierowca znów spogląda w lusterko, ale weź i zwróć takiemu uwagę, jeszcze gębę obije. Trudno - jedzie dalej.
Sytuacja powtórzyła się przez kilka następnych tygodni. Kierowca w końcu nie wytrzymał; wziął 3 miesiące bezpłatnego urlopu, zaczął chodzić na siłownię, boks, zaczął brać koks, ćwiczył bez ustanku. Rozrósł się tak, że jak wrócił do pracy koledzy go nie poznali.
Wsiada do autobusu, jedzie w trasę i myśli: "Niech teraz ten gnojek tylko spróbuje tego co poprzednio". Na którymś przystanku wsiada znajomy szczyl i mówi:
- Jestem mały Tadzio, "pakero" i nie kasuje biletów.
Kierowca wypada z kabiny podbiega do niego i krzyczy z góry:
- A to niby, cholera, dlaczego?!!
- Bo mam miesięczny...
Wchodzi do autobusu niski,...
Dodane przez Katarzyna Hajda...
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- Strona 1
- ››