Kobieta dzwoni do dietetyka:
- Panie doktorze. Niech Pan mi pomoże. Mąż mi kupił prezent, a ja się w niego nie mieszczę.
- Spokojnie. Opracujemy dietę i już za miesiąc wejdzie Pani w tą sukienkę...
- Jaką sukienkę? Hammera mi kupił!
Rzecz się zdarzyła podczas wczorajszej emisji filmu "Patriota". Siedzimy sobie przed telewizorem ja z moją ukochaną oraz kumpel ze swoją drugą połową [:-)] . W pewnym momencie filmu (jakaś bitwa na polach) mówię do kumpla, że zamiast jednej armii z ówczesnych czasów wystarczyłby jeden gościu z naszych czasów z CKM’em w okopie i szala zwycięstwa przechylona... Ten pokiwał głową, a na to jego dziewczyna:
- Pier....cie!! Ciekawe jak jeden gościu oglądając gazetę z gołymi babami mógłby wygrać bitwę??!!
Wpierw opadły nam szczęki i po chwili wykładka na podłodze ze śmiechu. Nie mogliśmy już dokończyć filmu, normalnie nie dało rady...
To był najlepszy dzień mojego całego życia małżeńskiego, gdy mój syn dowiedział się w końcu, że Święty Mikołaj nie jest prawdziwy.
Usłyszałem przypadkiem rozmowę jego z jego siostrą, gdy powiedział:
- To nasi rodzice nas tak oszukują!
- Ale nie wierzę, żeby tata mógł to nam zrobić! - powiedziała córka.
Wtedy synek powiedział te piękne słowa, dzięki którym zasłużył sobie na swój nowy rower:
- To nie tata, nie może być. Tylko mama jest na tyle gruba i z brodą...
Pewien młodzieniec będąc na zachodzie trafił do budynku zwanego Pałacem Miłości. Na parterze nic specjalnego, tylko wejście do windy. Wchodzi do niej i naciska pierwszy guziczek. Winda zatrzymuje się na pierwszym piętrze, a młodzieniec czyta napis "Blondynki". Naciska drugi - winda staje na drugim piętrze - tutaj widnieje napis "Brunetki". Jedzie na trzecie piętro i czyta napis "Rude". Na czwartym - "życzenia specjalne". Naciska piąty guzik, winda staje a młodzieniec czyta kolejną tabliczkę:
"Czego ty właściwie chcesz? Kochać się czy jeździć windą?
Szaman wziął wodę, wlał do miednicy, po czym zdjął swoją koszulę i pogwizdując zaczął ją prać. Gdy skończył wylał wodę za wysuszone krzaki.
- Ma ktoś jeszcze wodę?
Tym razem milczenie trwało dłużej, ale w końcu jeden z mieszkańców podał mu swój w połowie pełny bukłak - od dwóch dni nie piłem, jeszcze to mi zostało - mówi.