psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

- Jak nazywa się dziecko...

- Jak nazywa się dziecko w kwasie?
- Rozpuszczony bachor

INTENCJE FACETÓW...

INTENCJE FACETÓW
Koleżanka z pracy jest na etapie poszukiwania. Świeża rozwódka, zerwana ze smyczy, aczkolwiek naiwna. Od jakiegoś czasu gada na gg z jakimś facetem. Znają się realnie, ale na gg lepiej im gadanie wychodzi. Przed weekendem koleżanka zaaferowana:
- On chce się umówić ze mną na kawę. I co o tym myślisz?
Wiem że jestem okropna:
- Chce cię przelecieć.
- Oj ty już przestań z tym swoim cynizmem. On nie jest taki.
Na drugi dzień:
- Mówiłam, że nie jest taki. Pytał mnie jak się czuję, bo ostatnio byłam chora. Pytał jak Zuzia (córka), i co teraz powiesz?
- No nic - chce cię przelecieć.
Obraziła się ciężko, nie odzywała się do mnie do końca dnia. Minął weekend, przychodzę do pracy i pytam:
- Jak kawa z wielbicielem z gg?
- Zamknij się!
- Ależ co się stało? Nie zaprosiłaś go na kawę?
- Zaprosiłam. Po dwóch łykach kawy chciał mnie przelecieć.
Wróżę tanio acz skutecznie.

- Butelkę wódki poproszę...

- Butelkę wódki poproszę - zamawia facet z wąsem.
Barman podaje.
- A może mi pan tę flaszkę zamienić na butelkę winiaku?
- OK - barman zabiera wódkę i podaje winiak.
Gostek wypija flaszkę winiaku i odchodzi.
- Panie, nie zapłaciłeś pan za winiak! - krzyczy barman.
- Przecież dałem panu wódkę - odpowiada gościu.
- Ale za wódkę też pan nie zapłacił!
- Bo jej nie wypiłem!

Do starego Srula, bankiera...

Do starego Srula, bankiera przychodzi syn, Moszek.
- Tate, jak to jest – ludzie dają pieniądze i wyjmują. Dostają to co włożą. A u nas i mercedes, i jacht, i willa w Milanówku?
- Dam ci przykład synu - mówi Srul. - Idź do kuchni. W lodówce, tfu, tfu... Boże przebacz, kawałek słoniny leży. Przynieś go.
Mosze poszedł i przyniósł.
- A teraz odnieś go, tfu, tfu... – mówi Srul.
Mosze odniósł i wraca:
- Odniosłem i co?
- Przyniosłeś, odniosłeś, a paluszki tłuste.

KOREKTA DEFINICJI...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Do jednego z więźniów...

Do jednego z więźniów zagląda zatroskany dyrektor.
- Martwi mnie, że nie ma pan żadnych odwiedzin. Nie ma pan krewnych albo przyjaciół?
- Mam, ale dobry pan Bóg wysłuchał moich modlitw... i wszyscy są już tu ze mną.

Papa Carlo bierze kawałek...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Po to, aby ludzie nie...

Po to, aby ludzie nie wyrzucali najnowszej płyty Michała Wiśniewskiego od razu po przesłuchaniu, dodano do niej rozkład jazdy pociągów, linijkę i kalendarz. A żeby zwiększyć sprzedaż, zdecydowano się wydać ją na płycie CD-RW.

POZNAŃSKIE TRAMWAJE...

POZNAŃSKIE TRAMWAJE

Ledwo do domu, od kumpla, z meczu wróciłem. Straszny ścisk w tramwaju nocnym. Nastroje grobowe, albo wręcz przeciwnie, bo niektórym, po kilku bronkach zebrało się na żarty o reprezentacji i Janasie, w stylu - "Janas w tych mistrzostwach nie widzę".
Tramwaj podjechał na kolejny przystanek (ja już bezpiecznie siedziałem w środku, przy oknie), ale okazało się, że tłok jest taki, że nie da rady otworzyć drzwi.
Ponieważ w Poznaniu nocne jeżdżą co pół godziny, determinacja 30-40 osobowego tłumu z przystanku była spora. Tak przynajmniej należy odczytywać ich gesty, czyli otwieranie drzwi na siłę, walenie pięściami po szybach i wygrażanie, że:
- Jak się k***a nie przesuniesz, to ja Ciebie...
Noo i tak dalej...
Tramwaj czekał tak dobre 5 minut, bo okazało się, że ktoś próbując na siłę dostać się do tramwaju, uszkodził drzwi i teraz, jak mówi moja mama, "ani wewte, ani wtewte". Jakaś pani poprosiła, żeby otworzyć okno, bo zrobiło się duszno, na to ktoś inny:
- Nie otwierajcie, bo wlezą przez okna!!!
Wreszcie (drzwi nadal zamknięte) jeden z podpitych kibiców (z tych wesołych), patrząc prosto przez szybę na jednego z najbardziej agresywnych z ekipy przystankowej, zaintonował:
- Nie płaaaaaacz, kiedy odjadęęęę,
serceeeem będęęę...
I w tym momencie tramwaj ruszył...
Jakoś nie żałuję, że byłem później w domu.

Spotykają się dwaj przyjaciele...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.