#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

WPADLI NA SIEBIE...

WPADLI NA SIEBIE

Byłem dziś świadkiem następującej sytuacji. Stałem sobie spokojnie na światłach, gdy nagle przebiegła obok mnie młoda kobieta. A że było czerwone to jeździło dużo samochodów. I tak sobie kicając dziewoja wpadła na jeden z nich. Nie jechał, co prawda z dużą prędkością, ale mimo to zatrzymała się na przedniej szybie. Usłyszałem tylko jak wysapała:
- Tata?
A on ze zdziwieniem odpowiedział:
- Madziu, nie poznałem cię. Co ty tu robisz?

Lecą 2 bociany. Jeden...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Oscar Pistorius zabił...

Oscar Pistorius zabił swoją dziewczynę nie dlatego, że dowiedział się, że jest ona w ciąży, ale po tym jak zobaczył USG dziecka i zauważył, że ma ono obie stopy.

Mąż wraca z pracy i już...

Mąż wraca z pracy i już od progu woła:
-Jadźka, obiad!
-A może dodasz do tego jeszcze jakieś słowo?
-Biegiem!

Przychodzi facet do lekarza...

Przychodzi facet do lekarza cały pokrwawiony, przyodziewek w strzępach
-Co się Panu stało? -Pyta lekarz
-Pogryzły mnie psy
-A szczepione były?
-Tak, dupami

ROMANTYCZNA CHWILA...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

PRECYZYJNA EKSPEDIENTKA...

PRECYZYJNA EKSPEDIENTKA

W długi weekend byłem w jurze krakowsko-częstochowskiej, a konkretniej w Ogrodzieńcu. Pewnego dnia, przed pójściem na szlak, wstąpiliśmy do sklepu celem zakupienia jakichś czekolad, czy czegoś do picia. Uwagę znajomego przykuły stojące w lodówce, w niedużym wiadereczku śledzie, które były doskonałym dodatkiem do pewnego rodzaju napoju wyskokowego.
Postanowił spytać całkiem ładną panią ekspedientkę, w jakiej zalewie są te śledzie. Niestety nie sprecyzował pytania i spytał po prostu:
- Przepraszam, w czym są te śledzie?
Pani ekspedientka odparła mu na to, z przeuroczym uśmiechem, zadowolona z tego, że znała odpowiedź:
- W wiaderku.

Sąsiad spotyka sąsiadkę...

Sąsiad spotyka sąsiadkę w ogródku przed domem.
- Jak pan, panie sąsiedzie to robi, że te pańskie pomidorki takie duże, ładne i czerwone? - pyta sąsiadka.
- Bo ja mam na nie taki własny patent: wychodzę wcześnie rano do ogrodu w szlafroku, kiedy wszyscy śpią, zrzucam ten szlafrok, przechadzam się między grządkami, no i te pomidorki tak się do mnie pięknie rumienią. To wszystko.
Sąsiadka zrobiła tak samo, przez miesiąc przechadzała się nago po ogrodzie. Pewnego dnia spotyka się z sąsiadem:
- I co? Działa mój patent? - pyta sąsiad.
- Wie pan... Pomidorki jakie były, takie są... Ale ogóry to taaaakie!

- Jak tam weekend, Janku?...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Heniek budzi się w środku...

Heniek budzi się w środku nocy i widzi włamywacza grzebiącego po szufladach.
- Czego pan szanowny szuka? - pyta Henio.
- Pieniędzy.
- Rozumiem, to jeśli pan znajdzie, proszę mi zostawić tak na flaszkę...