#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Zdarzenie miało miejsce...

Zdarzenie miało miejsce kilka lat temu, malutka córeczka znajomych [nie wiem ile miala wtedy lat] uczyla sie kolorów. Jej mama pokazywała jej różne kolory i mała miała je nazywać. I tak oto mama pokazuje czarne buty:
- Jaki to kolor?
- Nie wiem..
- Ccza.... cza.... - Czar...? - CZARNY [krzyknęła triumfalnie dziewczynka]
A jakiego koloru jest sukienka mamusi?
- Nie wiem... - No nie... - Nie... niebie...NIEBIESKI!
- Bardzo ładnie. A jakiego to jest koloru? [zapytała mama wskazując na popielaty sweter]
- Nie wiem...
- Po... po... popie... - No prawie dobrze... no... - POPIEL**LONY!!

Nie musze chyba dodawać, ze ojcu dziecka mocno się dostało za słownictwo córeczki.

Nowa nauczycielka geografii...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Grupa dzieci bawi się...

Grupa dzieci bawi się na podwórku. Jasio podchodzi do dziewczynki:
- Otwórz buzię, zamknij oczy, to ci coś do buzi wskoczy!
- Już!
- Czujesz coś?
- Acha!
- Szczypie?
- Acha!
- To karbid!

Siedzą w pubie dwa żule...

Siedzą w pubie dwa żule i popijają wóde. Jeden mówi:
- To ja już idę.
- Idę z Tobą. Gdzie mieszkasz?
- Na Kwiatkowskiej.
- Ja też! Który blok?
- 13
- Ja też! Która klatka?
- Druga
- Ja też! Jakie mieszkanie?
- 8
- Zenuś?!
- Tata?!

Porada dnia:...

Porada dnia:
Panowie,
jeśli wasze oczy zakryły małe dłonie, a o plecy ociera się kształtna pierś oraz nieco niżej ciepły brzuszek i słyszycie zalotne: "Zgadnij kto to?"
- to szybko odpowiedzcie: "Rysiek, to ty?!".
Uwierzcie, to jest najlepsza odpowiedź...

Zbigniew Wodecki i Ryszard...

Zbigniew Wodecki i Ryszard Rynkowski pod wpływem kryzysu wieku średniego postanowili zrobić coś szalonego.
- Napadniemy na bank - postanowił Zbigniew.
- Świetny plan, będzie adrenalinka i w ogóle! - rozochocił się Ryszard.
Jak postanowili tak też uczynili. Zamaskowali się pończochami i ruszyli do niewielkiego oddziału PKO w Ustrzykach Dolnych. Po brawurowej akcji, załadowani gotówką i kosztownościami ze skrytek postanowili się rozdzielić i spotkać po tygodniu, gdy sprawa nieco przycichnie. Ryszard miał ukryć zdobycz. Dokładnie po siedmiu dniach, w ustronnym miejscu, w lesie, Zbigniew z nieposkromioną ekscytacją oczekiwał na Ryszarda, ale przede wszystkim na podział złupionych dóbr.
Wtem dało się usłyszeć głośny trzask łamanych gałęzi. Zbigniew mało nie zemdlał od naporu krwi na tętnice. Jego serce niemal stanęło gdy... zza drzewa wyłonił się Ryszard ze sporym workiem na plecach.
Zbigniew nie mógł opanować radości, a z jego gardła na całą okolicę wydobył się gromki, śpiewny okrzyk...:
- Haaaa, łupy weeeelcome tu!

- Moja żona znowu urodziła...

- Moja żona znowu urodziła - posępnie obwieścił Wania kompanom. - To już piąte dziecko! Jeśli urodzi jeszcze jedna - chyba będę się musiał powiesić!
Dwa lata później żona Wanii znowu leży na porodówce. Przyjaciele przypominają Wani o jego postanowieniu sprzed dwóch lat.
- Prawie wypełniłem to postanowienie - odpowiada Wania. - Wbiłem hak w ścianę, przywiązałem linę, zrobiłem pętlę, stanąłem na stołku, włożyłem głowę w pętlę i...
- I co?
- W ostatnim momencie pomyślałem sobie: a może ja wieszam nie tego człowieka???

- Mój ojciec tak się...

- Mój ojciec tak się skuł we własne urodziny, że jak przynieśli tort, to dmuchnął na niezapalone świeczki...
- To nie trzeba być jakoś specjalnie pijanym.
- Nie dałeś mi dokończyć. Dmuchnął - i świeczki się zapaliły.

Pośpieszny z wagonem...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

NO WŁAŚNIE......

NO WŁAŚNIE...

Siostra ma synka, synek ma na imię Józinek. Lat 2 z groszami. Józinek dużo wie, dużo rozumie i często daje to do zrozumienia ludziom dookoła. Ale do rzeczy:
[J]ózinek - A Czemu ty masz coś na języku?
[I]rrelevant - Wiesz, to kolczyk.
[J] - A czemu?
[I] - Mojej dziewczynie się podoba (nie wchodząc w szczegóły).
[Mama Józinka] - Ale Józinek chyba jeszcze nie do końca rozumie, co to znaczy moja dziewczyna.
[J] (zamyślonym tonem) - No właśnie, chyba jeszcze nie do końca rozumiem...