#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Wraca mąż do domu. Żona...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Do niewielkiego sklepiku...

Do niewielkiego sklepiku muzycznego przy lubelskim deptaku wchodzi znany poznański kolekcjoner ludowych instrumentów muzycznych z całego świata.
- Czy dostanę u was - pyta wyniośle - wygarbowaną skórę kozy do polskich tradycyjnych dudów ?
- Niestety nie mamy - odpowiada sprzedawca
- No pewnie, skąd w takim grajdole byłaby wygarbowana kozia skóra - komentuje wybitny specjalista - A może jest bejcowana skorupa żółwia do kongijskiego conca ?
- Nie
- Cóż za pipidówa - mruczy pod nosem klient - To może chociaż znajdzie pan czesane włosy z końskiego ogona do irlandzkiej harfy celtyckiej ?
- Przykro mi - odpowiada poirytowany sprzedawca - Ale mogę panu zaproponować świeżutkie krowie p*zdy do niemieckich harmonijek ustnych.

Przyszedł na pocztę Roman...

Przyszedł na pocztę Roman Giertych wypłacić pieniądze z konta, ale zapomniał dowodu. Kasjerka tłumaczy:
- Nie mogę wypłacić pieniędzy, dopóki nie udowodni mi Pan swojej tożsamości.
- No jak to? Ja jestem Roman Giertych, Liga Polskich Rodzin, komisja śledcza...Niech się Pani zapyta kogo bądź!
- Ponieważ nie ma Pan przy sobie dowodu, niech Pan w jakiś inny sposób potwierdzi swoją tożsamość - zgadza się kasjerka.
- A niby w jaki sposób? - pyta zdziwiony.
- Kilka dni temu w takiej samej sytuacji był poseł Lato. Zagrał z naczelnikiem w piłkę i wypłaciłam mu pieniądze bez problemów, poseł Gabriel Janowski odtańczył kazaczoka sejmowego i także otrzymał przelew bez dowodu...Niech Pan także coś wymyśli...
Roman Giertych podrapał się po głowie, zamyślił się, zapadł w siebie z wyjątkowo nawet jak na niego inteligentnym spojrzeniem. Po dłuższej chwili odzywa się do kasjerki:
- Wie Pani, same głupoty mi w tej chwili przychodzą do głowy...
- Wspaniale pośle Giertychu! Wspaniale!!! Wypłacić Panu w drobnych czy bez różnicy?

Uwielbiam kochać się...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Przychodzi Jasio ze szkoły...

Przychodzi Jasio ze szkoły i narzeka do mamy że jest głodny.Mama mówi: Jasio idź na cmentarz i przynieś kawałek mięsa. Jasio idzie na cmentarz wykopuje jeden z grobów i wyjmuje kawałek mięsa. Przychodzi do domu i daje mamie kawałek mięsa. Mama próbuje: Bardzo pyszne!!! Przynieś jeszcze trochę. Jasio idzie na cmentarz i przynosi drugi kawałek mięsa. Mama znowu próbuje i także smakuje. Za chwilę patrzy atu przychodzi kościotrup i mówi: DAJCIE ZUPY Z MOJEJ DUPY!!!!!! ;~)

Pijany facet podchodzi...

Pijany facet podchodzi do konfesjonału, ale nic nie mówi. Po pewnym czasie zniecierpliwiony ksiądz puka, chcąc ośmielić wiernego do wyznania grzechów. Nie masz co pukać koleżko słyszy w odpowiedzi. Z tej strony też nie ma papieru...

Fąfara przeglądając gazetę...

Fąfara przeglądając gazetę natrafia na artykuł: "Pięćdziesiąt milionów euro za kontrakt piłkarski". Po chwili odkłada gazetę i mówi do syna:
- Co tak ślęczysz nad tymi idiotycznymi zadaniami z matematyki?!
Wziąłbyś lepiej piłkę i poszedł na boisko pograć z kolegami.

- Panie doktorze, chyba...

- Panie doktorze, chyba mam paranoję.
- Dlaczego pan tak uważa?
- Wczoraj odszedłem na 10 minut od komputera do toalety, wracam, patrzę - a tu w przeglądarce wyświetla się reklama srajtaśmy.

- Doktorze, i co mnie czeka?...

- Doktorze, i co mnie czeka?
- Trzeba będzie pogrzebać...
- Pogrzebać?! W ziemi?! Arghhh!
- We flakach pogrzebać... skalpelem.

Ładna, młoda dziewczyna...

Ładna, młoda dziewczyna poszła ze swojej wsi na targ do pobliskiego miasteczka na zakupy. Pobyła jednak przy straganach dłużej niż zamierzała i musiała wracać po zmierzchu. Traf chciał, że w tym samym czasie tą samą drogą wracał do wsi także rosły, cichy chłopak z sąsiedniego gospodarstwa. Idą, idą dłuższą chwilę, po czym dziewczyna rzuca:
- Wiesz, zastanawiam się, czy słaba i bezbronna dziewczyna, taka jak ja, powinna wędrować po ciemku z silnym, wielkim mężczyzną, takim jak ty.
Chłopak ignoruje ją i nic nie odpowiada. Idą dalej i za kilka minut ona znowu zaczyna:
- Prawie mi straszno tak iść samej z tobą, w tych ciemnościach. Jeszcze przyszłoby ci coś do głowy...
- Słuchaj - mówi chłopak - wracam z targu, w jednej ręce niosę kurę i łopatę, a w drugiej trzymam wiadro i sznurek, na którym prowadzę kozę. Jak miałbym ci coś zrobić?
Dziewczyna po dłuższym namyśle odpowiada:
- Przyszło mi tylko tak do głowy, że gdybyś wbił w ziemię łopatę, przywiązał do niej kozę, a kurę przykrył wiadrem - to wtedy byłabym dopiero w tarapatach!