#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

ZESTRESOWANY...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Adwokat mi powiedział,...

- Adwokat mi powiedział, że sprawa nie jest warta złamanego grosza.
- A ile wziął za poradę?
- Pięć tysięcy baksów.

Rozmowa dwóch mężczyzn:...

Rozmowa dwóch mężczyzn:
- Wiesz, moja żona od początku zdaje sobie sprawę, że głową rodziny jestem ja!
- Taaa... I jak ją do tego przekonałeś? Bijesz ją, czy pieniędzy nie dajesz?
- Nie... Dlaczego zaraz bić? Po prostu jak o tym zapomina to ja przestaję sprzątać, gotować, prać... I po tygodniu już znowu wie, kto tu rządzi...

Na ulicy spotyka sie...

Na ulicy spotyka sie facet idący z jamnikiem i z buldogiem. Ten od buldoga mówi:
Panie bierz mi tego jamniola sprzed oczu bo go moim Boxerem poszczuję
Mój jamnik sie pańskiego psa nie boi
Bierz mi go pan, ale juz, albo spuszczam psa ze smyczy!!
A prosze bardzo
Facet od buldoga spuścił psa ze smyczy, psy zaczęły sie gryźć wzmiatając tumamny kurzu. Po chwili kurz opadł, i ku zdumieniu przechodniów, jamnik zadowolony siedzi, a buldog kona. Facet od buldoga mówi
Panie, sprzedaj mi pan tego psa!! Zapłacę panu 100 tysiecy złotych!!
Facet, za 100 tysięcy to ja krokodyla kupiłem, drugie tyle wydałem na jego operacje plastyczną.

Mąż z żoną obchodzą 35...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Rozmowa aptekarki z klientem:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Przychodzi roztargniony...

Przychodzi roztargniony profesor matematyki do sklepu foto-optyki.
- Proszę film do aparatu.
- 24 x 35?
- 864!

ROBOTA MUSI BYĆ WYKONANA...

ROBOTA MUSI BYĆ WYKONANA

W Giermani historia krążąca po wszystkich targach niewolników od Bałtyku do Tyrolu.
Oczekując na możliwość zarobku, nasi rodacy za zachodnią granicą, zbierają się w miejscach zwanych targami, gdzie oczekują na Potencjalnych Pracodawców Od Pracy Wszelakiej.
Pojawił się tam Niemiec, który poszukiwał specjalistów budowlanych. Znalazł czterech, urody okrutnej, budowlańców. Wszelkie negocjacje i objaśnienia odbywały się w języku polsko - niemiecko - migowym (z mocnym akcentem na migowy). W końcu Niemiec zrezygnował z prób komunikacji werbalnej (niewerbalnej też), doszedł widocznie do wniosku, że fachowcy jak zobaczą o co chodzi, to sami będą wiedzieć co dalej.
Dowiózł ich na miejsce gdzie stała spora, obskurna buda z pustaków. Nasi dzielni rodacy, gdy ją zobaczyli, zaczęli się szczerzyć, jak kolby kukurydzy na ukraińskim polu. Niemiec, gdy zobaczył że oni się szczerzą, uczynił to samo. Uznawszy że nie będzie fachowcom przeszkadzał, udał się do innych swoich zajęć. Nasze orły (und sokoły) przystąpiły do fachowej rozbiórki budy. Starannie zdjęli dach i powolutku rozpoczęli demontaż. Skrupulatnie i ostrożnie zdejmowali pustaki, oczyszczali je i układali w schludne pryzmy. Poszło szybciej niż się spodziewali, ukończyli robotę uporządkowali plac i czekali na pracodawcę. Niebawem się pojawił. Ku ich zdziwieniu, kiedy wyszedł z samochodu, coś zaburczał, zakwiczał żałośnie chwycił się za kurtkę i zemdlał. Nasi rodacy byli pod wrażeniem wrażenia, jakie wywarło ich dzieło na pracodawcy. Próba ocucenia przyniosła efekt, jednak ocucony Niemiec zmieniał dziwnie kolorystykę i nadal wydawał odgłosy nieludzkie. I tu się z lekka zaniepokoili... W końcu chwycił jednego z nich za rękę i zaczął ciągnąć za niskie pobliskie ogrodzenie, udali się więc wszyscy za nimi. Za ogrodzeniem leżały: worki z zaprawą, skrzynki, wiadra i narzędzia niezbędne do tynkowania...

Mówi wnuk do dziadka....

Mówi wnuk do dziadka.
- Kiedyś to mieliście źle. Nie było internetu, komórek, czatu ani gadu-gadu....
Jak Ty w ogóle babcię poznałeś?
- No jak nie było? Wszystko to było - odpowiada dziadek
- Ale jak to?
- No przecież babcia mieszkała w internacie, jak wracała ze szkoły to ja stałem na czatach,wychodziłem i z babcią na gadu-gadu, a jakby nie komórka to i Ciebie i Twojego ojca by nie było...

Pewna para z dość długim...

Pewna para z dość długim stażem postanowiła dopełnić swoje przeznaczenie ślubem. Po miesiącu młoda żona spotyka przyjaciółkę, która od razu pyta:
- No i jak tam ta twoja noc poślubna.
- A daj spokój! W mordę musiałam mu dać!
- Ale co? Tak się dobierał?
- Nie, myślałam, że nie żyje!