psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Międzynarodowy kongres...

Międzynarodowy kongres feministek.
Na mównicę wychodzi jedna z aktywistek i wygłasza kwiecistą mowę o zerwaniu kajdan posłuszeństwa i niewolnictwa, kończąc słowami:
- I od dziś przestajemy im sprzątać, prać i gotować! Niech radzą sobie sami!
Z sali burza braw, owacje na stające. Ustalono, że po miesiące odbędzie się ponowny kongres w celu zweryfikowania i podzielenia się wynikami i opiniami.
Jak ustalono tak się stało. Na mównicę pierwsza weszła Francuzka.
- Miesiąc temu wróciłam do domu o oświadczyłam - Piere od dzisiaj przestaje gotować, radź sobie sam!
Pierwszy dzień nic nie widzę, drugi dzień nic, trzeciego dnia widzę jak na śniadanie gotuje sobie jajko.
Brawa, ogólna radość. Na mównicę wkracza Amerykanka.
- Ja po powrocie do domu oświadczyłam - Steven od dzisiaj przestaje prać, radź sobie!
Pierwszy dzień nic nie widzę, drugi dzień nic, trzeciego dnia widzę jak dość nieudolnie pierze sobie skarpetki.
Znowu burza braw. Teraz ma się wypowiedzieć Rosjanka.
- Ja oświadczyłam w domu - Michaił od dzisiaj sam po sobie sprzątasz!
Pierwszy dzień nic nie wiedzę, drugi dzień nic nie widzę, trzeci dzień nic nie widzę, czwartego dnia zaczęłam widzieć na lewe oko.

Pod koniec sierpnia znajoma...

Pod koniec sierpnia znajoma brała ślub kościelny i jednocześnie miał odbyć się chrzest jej dziecka. Umówiłem się więc z inną znajomą, która miała od młodej pary zaproszenie, że pojedziemy razem. Powiedziała mi, że ceremonia ma odbyć się w ostatnią sobotę sierpnia o godzinie 15:00. Kończyłem pracę o 14:00, więc szybko pojechałem do domu, po drodze odebrałem wiązankę z kwiaciarni, wystroiłem się, pojechałem po znajomą i ruszyliśmy do kościoła. W drodze na miejsce znajoma powiedziała, że przeczyta mi wierszyk, jaki młoda para napisała na zaproszeniu. Skończyła w połowie po przeczytaniu słów "...nowy życia początek, w ten ostatni sierpnia PIĄTEK..." YAFUD

Na ulicy spotkało się...

Na ulicy spotkało się po latach dwóch kumpli ze studiów ([k1] i [k2]).
[k1] - Stary, widzę że świetnie się trzymasz, a słuchy chodziły, że kiepsko z Tobą było, szpital, serce, no te sprawy.
[k2] - Ech, nawet mi nie mów. Było tragicznie. Serce miałem chore, na przeszczep nie było szans, ale miłość mnie uratowała.
[k1] - Poważnie?? Jak to??
[k2] - Słuchaj, stara codziennie mnie w szpitalu odwiedzała. Zupki, owoce, serki. Wszyscy mi żony zazdrościli. A ja umierałem.
[k1] - Kolego, taka żona to skarb. Gratuluję.
[k2] - Noooo, ale słuchaj, któregoś dnia przyszła i powiedziała mi, że się zakochała. W ordynatorze. I odchodzi. Dwa dni później mnie ze szpitala wypisali, takie dobre wyniki miałem. Mówię Ci, ta stara k***a mi życie uratowała. Miłość to jednak ma siłę.

Od kilku dni wk*** mnie...

Od kilku dni wk*** mnie jakiś długowłosy łachmyta okrutnie fałszujący na saksie pod moim oknem. Kupiłem kilo cytryn, usiadłem przed nim i zacząłem je jeść. Po półgodzinie on się poddał, a ja miałem torbę po cytrynach pełną pieniędzy... Założyliśmy spółkę!

Kobieta dzwoni do dietetyka:...

Kobieta dzwoni do dietetyka:
- Panie doktorze. Niech Pan mi pomoże. Mąż mi kupił prezent, a ja się w niego nie mieszczę.
- Spokojnie. Opracujemy dietę i już za miesiąc wejdzie Pani w tą sukienkę...
- Jaką sukienkę? Hammera mi kupił!

Po to, aby ludzie nie...

Po to, aby ludzie nie wyrzucali najnowszej płyty Michała Wiśniewskiego od razu po przesłuchaniu, dodano do niej rozkład jazdy pociągów, linijkę i kalendarz. A żeby zwiększyć sprzedaż, zdecydowano się wydać ją na płycie CD-RW.

Po półrocznym pobycie...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

W restauracji przy stoliku...

W restauracji przy stoliku siedzi dwóch murzynów i mulat.
Kelner zwraca się do mulata:
- Co podać najjaśniejszy panie..?

Powodowana nagłą potrzebą...

Powodowana nagłą potrzebą fizjologiczną zakonnica wchodzi do baru. W barze panuje standardowy zgiełk, jednak co parę minut gaśnie światło i cała sala zaczyna wiwatować. Zakonnica podchodzi do baru i pyta, gdzie znajdzie toaletę.
- Tu, po lewej, ale nie powinna siostra tam chodzić.
- Czemu nie? - pyta zaskoczona zakonnica.
- Bo w toalecie stoi posąg nagiego mężczyzny, przykrytego jedynie listkiem figowym.
- Nie szkodzi - odpowiada zakonnica. - Nie będę patrzyć w jego stronę.
Zakonnica idzie do toalety. Kiedy wraca do baru, zastaje standardowy barowy hałas. Jednak kiedy goście zauważają jej wejście, przerywają rozmowy i zaczynają bić jej brawo. Zakonnica, zaskoczona, pyta barmana.
- Proszę pana, o co im chodzi, biją mi brawo, bo byłam w toalecie?
- Nie, biją brawo, bo została siostra jedną z nas - odpowiada barman.
- Nadal nie rozumiem - mówi wciąż zaskoczona zakonnica.
- Widzi siostra, ilekroć ktoś uniesie listek na posągu, w barze gaśnie światło.

Jedzie brunetka i blondynka....

Jedzie brunetka i blondynka. W pewnym momencie brunetka pyta sie blondynki:
- Patrz, jaki piekny las!
- Nie widze, zaslaniaja mi drzewa...