#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Syn wraca wieczorem do domu....

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Niebo, wydział promocji...

Niebo, wydział promocji i rozrywki:
- Bracie archaniele, jakaś labadziara urządzi sobie koncert 15 sierpnia, nie zareagujemy? Żadnej burzy ani huraganu?
- Spokojnie to transakcja wiązana. Nasi ludzie rozreklamują jej koncert, a ona nam święto.

WYOBRAŹ SOBIE......

WYOBRAŹ SOBIE...

Misio czyta o transwestytyzmie, komentuje, zastanawia się nad tym i owym... Jako pierwsza obrończyni uciśnionych zamierzam zrobić mini-wykład: Wyobraź sobie, że w głowie jesteś facetem, a masz ciało kobiety, itp., itd. A oto, co wyszło:
- Wyobraź sobie, że jesteś facetem...
Zostałam uprzejmie poproszona o opuszczenie pomieszczenia.

W autobusie pasażerka...

W autobusie pasażerka mówi do współpasażerki:
- Ale tłok!
- To mój - chwali się facet obok.

Ziom siedzi przy barze...

Ziom siedzi przy barze i zagaduje do barmana:
- Słuchaj założę się o 100 zł, że nasikam do tej szklanki.
- Tej co stoi 5 metrów stąd?
- Ta,k a do tego nie uronię żadnej kropli!
- Zakładzik stoi.
Ziomek wyjął penisa i zaczął sikać. Osikał barmana, klientów, bar i wszystko do o koła. Barman uszczęśliwiony bo zarobił łatwą kasę zagaduje do niego:
- No i co chyba płacisz mi stówkę?
- Okej, ale chwilkę poczekaj bo muszę zajść do kolegów!
Ziom wraca cały uradowany do barmana i oddaje mu kasę. Barman nie wytrzymał:
- A dlaczego jesteś taki wesoły?
- Bo założyłem się z tymi co grają w bilarda o 10 000zł, że osikam ciebie, klientów, bar, a ty będziesz się jeszcze cieszył!

BIBLIJNY POTOP WSPÓŁCZEŚNIE ...

BIBLIJNY POTOP WSPÓŁCZEŚNIE

Po wielu latach nieobecności Bóg spojrzał znów na ziemię i stwierdził, że się bardzo źle dzieje. Ludzie byli zepsuci i skłonni do przemocy, więc postanowił znów zesłać potop i zniszczyć ludzkość.
Ale przedtem zawołał Noego i powiedział:
- Zbuduj arkę z drzewa cedrowego, tak jak wtedy: 300 łokci długa, 50 łokci szeroka, 30 łokci wysoka. Zabierz żonę I dzieci, i z każdego gatunku zwierząt po parze. A za 6 tygodni ześlę wielki deszcz.
Noe nie był zachwycony - znów 40 dni deszczu, 150 dni bez wygód na arce, bez telewizora i z tymi wszystkimi zwierzętami - ale był posłuszny i obiecał spełnić wymagania Boga.
Po 6 tygodniach zaczęło padać dzień i noc.
Noe siedział i płakał, Bo nie miał arki.
Bóg wychylił się z nieba i zapytał:
- Dlaczego nie spełniłeś mojego rozkazu?
Noe odpowiedział:
- Panie, coś Ty MI uczynił?
Jako pierwsze musiałem złożyć podanie o budowę. W urzędzie myśleli, że chcę budować stajnię dla baranów. Potem nie podobała Im się architektura - za wymyślna dla baranów, a w budowę statku na lądzie nie chcieli wierzyć. Także wymiary nie znalazły poparcia, Bo dziś nikt nie wie, jaką miarą jest łokieć. Po przedłożeniu nowych planów dostałem znów odmowę, Bo budowa stoczni w terenie zamieszkanym jest niedozwolona. Po kupnie odpowiedniej działki zaczęły się nowe kłopoty. W tej chwili np. chodzi o to, że w planach nie są uwzględnione systemy do gaszenia w czasie pożaru. Na moją uwagę, że będę przecież otoczony wodą, przysłali MI psychiatrę powiatowego.
Kiedy psychiatra upewnił się, że jednak buduję statek, zadzwonili do mnie z województwa, żeby MI uświadomić, że na transport statku do morza będzie potrzebne nowe zezwolenie, a będzie o nie trudno, bo minister podał się do dymisji.
Kiedy powiedziałem, że statku nie muszę transportować, bo będzie i tak otoczony wodą, kazali MI z ministerstwa marynarki wojennej, według przepisów unii, złożyć podanie do Brukseli w ośmiu odbitkach i trzech urzędowych językach o zezwolenie na zalanie terenów zamieszkałych.
Z drzewa cedrowego musiałem zrezygnować - nie wolno go już ze względów ekologicznych sprowadzać. Próbowałem kupić tutejsze drzewo, ale nie dostałem tej ilości ze względu na przepis o ochronie środowiska, najpierw musiałbym zadbać o sadzenie drzew zastępczych.
Na moją wzmiankę o tym, że i tak będzie potop i nie opłaca się TU sadzić żadnych drzew, przysłali MI nowego psychiatrę - tym razem z województwa.
Krótko mówiąc - dałem kilka łapówek, kupiłem drzewo, znalazłem nawet cieśli do budowy, ale oni najpierw utworzyli związki zawodowe.
Kiedy się okazało, że nie mogę im płacić wg taryfy, to rozpoczęli strajk, tak, że budowa arki znów się odwlekała.
W międzyczasie zacząłem sprowadzać zwierzęta. Tylko, że wmieszał się związek ochrony zwierząt i zabronił MI transportu jeleni w okresie rykowiska. Poza tym, musiałem podać cel transportu tych zwierząt, jestem na stronie 22 pierwszego formularza z 47, moi adwokaci sprawdzają, czy przepisy dotyczące królików obejmują również zające.
A działacze z Greenpeace wskazali na konieczność specjalnego urządzenia do pozbycia się gnoju i innych odpadów pochodzących z hodowli zwierząt.
Panie Boże, teraz jeszcze podał mnie mój sąsiad do sądu, twierdząc, że buduję prywatne ZOO bez zezwolenia.
Moje nerwy są zszarpane, nie mogę spać, arka niegotowa, a Ty zesłałeś deszcz..
W tej chwili natychmiast przestało padać, wyszło słońce I ukazała sie tęcza.
Noe spojrzał w niebo I powiedział:
- Czyżbyś się, Boże, rozmyślił i nie chcesz już zniszczyć ludzkości?
Bóg odpowiedział:
- Nie trzeba. To załatwi biurokracja.

Mężczyzna z problemami...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Wiktor, coś taki markotny?...

- Wiktor, coś taki markotny?
- Chałupa mi się spaliła, na samochód drzewo spadło, żona odeszła, a kredyt muszę spłacać 20 lat...
- Aha... A markotny czemu jesteś?

KTO FLETEM WOJUJE......

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

EH TE PLECAKI Z WŁOCŁAWKA.......

EH TE PLECAKI Z WŁOCŁAWKA....

Wszystko zaczęło się od tego, że w ciemnych wiekach podstawówki słuchałyśmy z kumpelą utworu muzycznego Pt "Kocham cię jak Irlandię". Nagle kumpela wypaliła:
- E… A co to jest Tębul?
- Że co?
- Bo on tam śpiewa "Wlokę Tębul przez Włocławek…". Ja zawsze myślałam że to rodzaj plecaka jakiegoś ten Tębul.
Ja na to zrobiłam rotfla, choć wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to, co zrobiłam było rotflem ponieważ rok był ok. 93 i jeszcze żadnych rotfli na świecie nie było, po czym wyjaśniłam kumpeli, że chodziło o „Wlokę ten ból przez Włocławek”.
Minęło wiele lat, już po studiach, już z całkiem inną kumpela z podstawówki, wzięłyśmy się za wspominki z cyklu "A pamiętasz jak…". Przypomniała mi się anegdotka o Tębulu i zapodałam ją w całości. Obieśmy się uśmiały, po czym zapadła krępująca cisza. Kumpela najwyraźniej nie załapała. Pytam, ją o co chodzi a ona:
- A jak tam jest na serio?
Ja - Wlokę ten ból przez Włocławek.
Ona - E… A ja myślałam, że on śpiewa "W Lokętębul".
Ja - W Lokętębul? A co to niby miało by być?
Ona - No nie wiem, chyba jakieś miasto w Irlandii.