Siedzi sobie facet na pomoście i łowi ryby. Nagle z wody wynurza się żaba i mówi:
- Proszę panaaaa, mogę sobie wejść na spławik i skoczyć z niego?
Facet zaskoczony, bo niby skąd tu się wzięła gadająca żaba, ale się zgodził. Żaba wdrapała się na spławik i plusk - skoczyła do wody. Po chwili wynurza się znowu.
- Proszę panaaaa, a mogę sobie wejść na spławik i skoczyć?
Facet znów się zgodził. Żaba wdrapała się na spławik i hop - wskoczyła do wody. Po chwili wynurza się znowu.
- Proszę panaaaa, mogę sobie wejść na spławik i skoczyć?
Facet się wkurzył i mówi:
- Dobra, ale to już ostatni raz.
Żaba wdrapała się na spławik i hop - wskoczyła do wody. Po chwili wynurza się ponownie.
- Proszę panaaa...
Facetowi skoczyła gula, ale żaba kończy:
- ... a mogę usiąść obok pana na pomoście?
Facet był zaskoczony, więc się zgodził. Żaba wdrapała się na pomost, usiadła obok niego i zaczęła machać nogami. Nagle z wody wynurza się inna żaba.
- Proszę panaaaa, a mogę sobie wejść na spławik i skoczyć?
Na to żaba z pomostu:
- Spier...aj!... Dobrze jej powiedziałam, proszę panaaaa?