Pod koniec rodzinnej kłótni: - Muszę ci wymyślić jakąś seks karę. - Och, drogi, mam klęknąć czy ukarzesz mnie na stole kuchennym? - Głupia, sąsiadkę pójdę przelecieć...
Sprzątaczka przypadkowo zamknięta na noc w sex-shopie ani się nie obejrzała, jak nastał ranek.
Siedziałem sobie w McDonaldsie. Nagle pojawił się Tusk. "I tak ci nikt nie uwierzy" - powiedział. I zeżarł mi frytki, colę i ciastko jagodowe.