- Mam na imię Cyprian. Jestem alkoholikiem. Piję wódkę.
- Mam na imię Bohdan. Jestem alkoholikiem. Piję whisky z colą.
- A ja mam na imię Sylwek. Jestem barmanem. Panowie, już nalewam!
W barze:
- Chyba Cię już gdzieś widziałam?
- Nie wiem o czym mówisz.
- Nie śledzisz mnie, prawda?
- Jasne, że nie.
- Lepiej żeby tak było, mój chłopak będzie tu lada chwila.
- Nie sądzę, przecież rano żegnałaś go na lotnisku.
Postanowiliśmy dziś z żoną obejrzeć nasze domowej roboty porno. Podszedłem do magnetowidu i wcisnąłem play, ale niestety zdążyło się skończyć, zanim usiadłem na kanapie.
Busy z miasta L. rozwożą do okolicznych cmentarzy ludność. Rzadko do niektórych miejscowości jeżdżą, więc tłok w nich niemiłosierny. W busie akurat był przed ostatnimi miejscami taki schodek. I tam stanął (został wepchnięty) facet ok. 2 m wzrostu. Stoi na tym schodku, łeb trzyma krzywo pod sufitem. Nagle wpadł na pomysł zamienienia się miejscami z mohairową panią, która była niższa i stała na podłodze:
Dryblas: - Niech się pani ze mną zamieni, bo ja za długi jestem i ciężko mi stać z karkiem pod sufitem i skręconą głową...
Mohair: - No to niech pan sobie szyberdach otworzy i głowę przez niego wystawi!
Dziewczyna powiedziała "Kochanie - właśnie nasikałam na to i zrobiło się niebieskie - czy to znaczy, że jestem w ciąży"?
Odpowiedziałem "Nie, to oznacza, że wku*wiłaś mojego ulubionego kameleona. A teraz wynoś się."
Firma komputerowa - bohaterami są (S)przedawca i (K)urier.
[S] - A wiesz, byłem ostatnio na wczasach - Francja, Włochy.
[K] - Nigdy nie byłem we Francji, we Włoszech też nie byłem... O panie, gdzie ja to nie byłem.