#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

MATCZYNE ŻALE...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

W banku był napad. Kobieta...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Pani prze! Przeć proszę!...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

BIBLIOTEKARKA...

BIBLIOTEKARKA

Pracuję ja Ci w bibliotece uniwersyteckiej w dziale znaczenia książek nowo przybyłych do biblioteki. Jedna z powierzonych mi funkcji to rozbieranie książek z ich opraw i przyklejanie paska magnetycznego, coby pipczało jak ktoś zechce jakiś egzemplarz ukraść. Czynność ta nazywana potocznie i w skrócie przez pracowników to: rozbieranie (ang. strip). Rzecz, którą tu opisze miała miejsce o 7:30 rano w poniedziałek, kiedy to fauna i flora nie służą rodzajowi ludzkiemu w opuszczaniu ich legowisk. Do rzeczy...
Po przybyciu do miejsca pracy zazwyczaj pytam szefowej, jakie zadanie jest mi dziś powierzone. Szefowa zaczytana w jakimś dokumencie odpowiada:
- Zacznij od rozbierania.
Jako, że jestem w tej pracy od niedawna - fachowej terminologii o 7:30 w poniedziałek nie mam jeszcze obcykanej. Więc patrzę na nią mniej więcej tak:
- Shok
i w odpowiedzi znów zanurza się w swojej lekturze i mówi:
- Potrzebuję by były rozebrane przed południem - i w tym momencie wskazuje palcem za swoimi plecami gdzie moje (3) dzielne współpracowniczki zajmują się swoimi egzemplarzami książek.
Moja odpowiedz:
- Shok
... i po trzydziestu sekundach, gdy wreszcie "otrzeźwiałem":
- Aaaaaaa... Książki...
Koleżanki zniknęły pod biurkami rechocząc... I tamtej pory za każdym razem, gdy ktoś kaszle w moim towarzystwie brzmi to dziwnie podobnie do "strip". A może to już moja zboczona paranoja...

JAK SIĘ NAZYWASZ, CHŁOPCZYKU?...

JAK SIĘ NAZYWASZ, CHŁOPCZYKU?

Siedzieliśmy sobie gromadką na zlocie w Kryspinowie. Wiało jakby się baba w szerokiej kiecy powiesiła! To jednak mało istotne. A może jednak istotne ? Tak więc, siedzimy sobie grzecznie, piwko popijamy, coś tam na grillu skwierczy, jednym słowem sielanka (gdyby nie ten wiatr). Wtem patrzymy, a tu zmierza w naszym kierunku jakiś gostek z synkiem. Synek na oko ze 3 latka może miał. Ogląda autka nasze, buzia jak banan, uśmiechnięty od ucha do ucha, oczy jak pięciozłotówki, przesympatycznie wyglądał.
Zachwyciliśmy się widokiem takiego małego brzdąca. Padły "achy" i "ochy" i ktoś zadał pytanie:
- A jak ty się chłopczyku nazywasz?
A chłopczyk, pełen entuzjazmu:
- Paaasooooooożyyyyyyt!

TJUNING...

TJUNING

Gwoli wprowadzenia. Mieszkam na przedmieściach. Dom z ogródkiem. Wieczorami podlewam zielsko wokół. Od kilku dni proceder ten zakłócają mi niepokojące dźwięki. Niosą się z niedaleka. Początkowo było to coś w rodzaju odgłosu zarzynanego konia. Mechanicznego. Dzień później - startujące stado jumbo jetów. Następnie tonacja się zmieniła i od kilku dni dominuje ten sam dźwięk - kojarzy mi się ze zlotem Hells Angels.
Odgłosy dochodziły z sąsiedztwa, z okolic domu z mieszkaniami do wynajęcia. Dziś złapałem właściciela (W) - a mojego znajomego.
(JA) - Co tam się dzieje u ciebie? Jakiś miłośnik chopperów się sprowadził ?
(W) - Nieee.. U mnie tylko margines wynajmuje cele.
(JA) - Ale coś mi tam wieczorami huczy i szumi....
(W) - Hmm. To może te dzieciaki co truchło malucha tuningują ...
(JA) - Jakiś profesjonalny tuning? Czy wiejski ?
(W) - Profesjonalny ? Człowieeeeku! Tydzień temu oddałem im za dwa piwa starą rynnę. Robią z tego wydech.

SEKRETARKA......

SEKRETARKA...

...odebrała właśnie telefon i po chwili słyszę:
[S] - Ale ja nie wiem zbytnio o co chodzi więc proszę rozmawiać z szefostwem.
[K]lient - ...
[S]- No to jak nie z szefostwem to może do kierownika przełączę.
A ja jako jedyny kierownik w biurze zareagowałem:
[Ja] - A kogo chcesz łączyć?
[S] - Dzwoni pani z "Augustowianki".
[Ja] - No i o co chodzi?
[S] - No bo ona mówi, że był u niej człowiek od nas i cośtam, cośtam, cośtam i mówi coś o warunkach.
[Ja] - Hmm, ja nic nie rozumiem z tego co ty do mnie mówisz.
[S] - To ja jednak przełączę do Ciebie.
[Ja] - Ale czy ja się zajmuję dostawą wody do firmy?
[S] - To do szefostwa niech dzwoni.
[Ja] - Ale nadal nie powiedziałaś mi o co chodzi tej pani.
Po czym [S] wypala do [K]:
[S] - A jakie jest pani główne pytanie?
Nie wytrzymałem. Padłem na glebę wykonując KR. W pokoju obok księgowa popłakała się ze śmiechu. Niektóre sekretarki są chyba specjalnie prane z inteligencji.

U wspólnych znajomych...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Dwie blondynki:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Gdy umrę, rozsypcie moje...

Gdy umrę, rozsypcie moje prochy pod Tesco - wtedy będzie mnie odwiedzać co niedzielę.