psy
hit
fut
lek
emu
syn
#it

- Benek, jak mogłeś przespać...

- Benek, jak mogłeś przespać się z Lucyną? Ona taka straszna!
- I taka silna...

Mąż wrócił do domu pijany....

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Kącik porad w gazecie:...

Kącik porad w gazecie:
''Kiedy wyrzucacie brudne skarpetki do prania, włóżcie jedną skarpetkę do drugiej. Tak unikniecie problemu z poszukiwaniem skarpetek do pary po praniu''.
Odpowiedź czytelnika:
''Tak zrobiłem, ale nawet do prania nie dotrwały. Żona zobaczyła w koszu z brudną bielizną siedem różnych skarpetek i wszystkie wywaliła do śmieci.''

W aptece:...

W aptece:
- Poproszę 20 metrów plastra.
- 10 metrów w zupełności wystarczy. Ja też mam Trabanta.

Autobusem zmierzającym...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

ASYSTENT...

ASYSTENT

Tytułem wstępu
Moje słońce na położną się kształci, co za tym idzie w szpitalu praktykuje. W związku z tym od czasu do czasu (zwłaszcza jak się spotka z koleżanką) zdarza mi się wysłuchać kilku opowieści z praktyk:
Rodziła żona weterynarza. Mąż dzielnie asystował przy porodzie wypytując lekarzy co aktualnie robią.
- Co jej podajecie?
- 50 jednostek oksytocyny.
- Hmm... My krowom podajemy 200.

Chłopiec podbiega do...

Chłopiec podbiega do mamy na ulicy.
- Mamo! - A od dwóch chłopców to mogą się zdarzyć dzieci?
- Nie, kochanie - odpowiada mama z uśmiechem.
Chłopak z krzykiem podbiega do swoich kolegów na podwórku:
- I co, nie mówiłem, duraki? Kontynuujemy, kontynuujemy!!!

Jak zawsze czujny, agent...

Jak zawsze czujny, agent ochrony, wypatrzył go z daleka.
Pośród innych.
Podszedł bliżej, żeby się upewnić - spojrzał i nie miał wątpliwości, to był on.
Szukał go od dłuższego czasu, dlatego zwinął go bez wahania.
- Ciekaw jestem na co cię stać? - pomyślał.
Kiedy doszedł do swojej bazy zaczął go prać.
Prał jak w transie z całej siły, a on mimo to nawet nie puścił farby.

Chociaż był tylko tanim sweterkiem za sześć złotych z hipermarketu.

POLSKA DLA POLAKÓW!...

POLSKA DLA POLAKÓW!

Biegłam ja sobie razu pewnego takim uroczym kawałkiem mojej prowincji... Zatrzymuje się koło mnie samochód z białymi blachami (było to lat temu wiele - nasze były tylko czarne), wyziera zza otwartej szyby całkiem sympatyczna męska twarz i pyta:
- Sprechen sie deutsch?
No że ja szprechen nie bardzo, więc pokręciłam bezradnie głową...
Na to facet niezrażony:
- Do you speak english?
No jak se pomyślałam, jaką ja angielszczyzną do niego zagadam, to też pokręciłam głową... Ale mówię se, że przecież facet wyniesie z Polski obraz tłumoka językowego. No jak gadał po niemiecku i angielsku, to po francusku na pewno nie umie! Więc wyuczonym gdzieś z telewizji cudnym akcentem pytam gościa:
- Parlez vous francais (ni cholery nie wiem, czy dobrze napisałam)?
Gość szczęśliwy, rozradowany woła:
- Oui, Oui!!!
Na to ja, z rozbrajającym (rozpaczliwym) uśmiechem:
- A moi nie...

NA KOLANACH MIKOŁAJA...

NA KOLANACH MIKOŁAJA

W okresie świątecznym wcielam się w ś(n/w)iętego Mikołaja. Otóż została na me kolana dostarczona dziewczynka, lat 4. Przerażona była niezwykle wręcz, małe dłonie zacisnęła w piąstki ze strachu i trzęsła się jak przysłowiowa osika. Jako dobry starzec wręczający prezenty, które to rodzice dostarczali Śnieżynce tak, aby dzieciak nie widział, pokazałem jej paczkę, którą specjalnie dla niej moje Elfy przygotowały, ale... każde dziecko musiało powiedzieć wierszyk, zaśpiewać czy też zatańczyć, aby nie było tak łatwo. Niestety maleńka kobietka była tak zestresowana, że na każdą moją prośbę o powiedzenie czegokolwiek stanowczo kręciła głową na NIE. Wpadło mi do głowy, że jedno na pewno powie, więc zaproponowałem:
- To może powiesz nam paciorek?
Na co maleńka z szybkością karabinu maszynowego zaczęła mówić:
- Paciorek, paciorek, paciorek...
Prezent dostała, obiecała być grzeczna, a ludzie wydawali się być po tej wersji pacierza dużo bardziej uśmiechnięci - czego i Wam życzę.