#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Piekło

Dziewczyna w barze zapytała...

Dziewczyna w barze zapytała mnie, czy jestem kochankiem czy wojownikiem?
"Trochę tego i trochę tego" - odpowiedziałem, puszczając do niej oko.
Jestem gwałcicielem.

MŁODSZY...

MŁODSZY

Wczoraj, po ciężkim egzaminie z postępowania karnego, zmęczeni psychicznie, siedzieliśmy grupką na korytarzu w akademiku. Gadanie o bzdurach i ploty. Doszło do tematu jednego znajomego z roku. [K]olega z takim newsem wyskakuje:
- A wiecie w ogóle, że S. jest od nas o rok młodszy?
Pytanie mojego współlokatora:
- A czemu jest młodszy o rok?
Na co [K] z pełną powagą i lekkim zdziwieniem:
- No bo urodził się rok później...

Na rozmowie kwalifikacyjnej:...

Na rozmowie kwalifikacyjnej:
- Proszę opowiedzieć o sobie w trzech słowach.
- Różne rzeczy robiłem...

Żona do męża na imprezie:...

Żona do męża na imprezie:
- Zawsze po piątym kieliszku zmieniasz się w dziką bestię!
- Ale ja nie piję!
- Ale ja piję!

Jeśli lubisz się kochać...

Jeśli lubisz się kochać przy muzyce, wykorzystuj albumy koncertowe. Będziesz mógł posłuchać oklasków co kilka minut.

NADBAGAŻ...

NADBAGAŻ

Osobnik Zakontraktowany wracał z Belfastu aeroplanem. Skacowany był okrutnie, pomięty, sponiewierany i bez grosza. Teoretycznie wybrał się do Ire na koncert Bjork, praktycznie skończyło się to pokoncertowym chlaniem, takim do umarcia.
Więc stoi taki wywalony na lewą stronę i się odprawia na lotnisku, trzymając w rękach jak skarb największy litrową butelkę wody niemoralnej.
- Na pokład samolotu można wnieść maksymalnie 250 ml płynu- rzucili do Zakontraktowanego znudzony mundurowy odprawiacz.
Hasbi ocenił sytuację. Niewesoło. Ma kaca. Źle. Ma wodę. Dobrze. Ma za dużo wody wg przepisów. Źle, ale do naprawienia.
- To ja wypije teraz, ile trzeba- wymyślił.
Smętny pan kiwnął głową.
Mój spiął się ze wszystkich sił swoich, z całego serca swego.
Pomimo protestów żołądka, pił wodę dzielnie.
Pił.
Pił.
Pił.
Oczy z orbit mu już wychodziły, kiedy zorientował się, że zostało, tak na oko, właśnie jakieś 250.
- Teraz dobrze?- spytał jeszcze raz znudzonego.
Znudzony łypnął.
- Niedobrze.- odpowiedział. - Chodzi o pojemność butelki, a nie ilość płynu.

KOLEGA PRZESZKADZA...

KOLEGA PRZESZKADZA

Pracujemy w firmie zajmującej się rekrutacją stoczniowców. Oto kilka tekstów koleżanki z pracy, które zapadły mi w pamięci:

Koleżanka pracując nad planem wyjazdów/zjazdów:
- Muszę przelecieć wszystkich elektryków zgodnie z rotacją...

Ta sama koleżanka po kolejnym telefonie żony dzwoniącej w imieniu swojego męża:
- Nie dziwię się, że żony stoczniowców biorą w swoje ręce interesy swoich mężów!!

Odbierając telefon:
- Nie słyszę pana bo kolega właśnie mnie posuwa...
(W momencie kiedy kolega próbował przesunąć jej krzesło.)

Kobieta, która ze względu...

Kobieta, która ze względu na rzadką chorobę przeżywała 300 orgazmów dziennie, została wyleczona. Lekarze wsadzili obrączkę na jej palec.

MINUTA CISZY PRZY POMNIKU...

MINUTA CISZY PRZY POMNIKU

Majówka. Wybieramy się z ekipą w jedną z tatrzańskich dolin. Po drodze natknęliśmy się na jeden z pomników z serii "Ku chwale ojczyzny i poległych żołnierzy...". Ekipa jak gdyby nigdy nic idzie dalej, natomiast jeden z kolegów odłącza się, podchodzi do pomnika i w ciszy kontempluje metalowy napis na wielkim kamieniu. Myślę sobie - oddaje hołd, czci minutą ciszy, bądź stara się znaleźć nazwisko dalekiego przodka...
Wszyscy już zdążyli zauważyć zniknięcie kumpla, zatrzymujemy się, czekamy chwilkę, zastanawiając się cóż to mogło zatrzymać go na dłużej przy pomniku. Kolega podbiega po chwili i widząc nasze pytające miny mówi:
- Tak jak myślałem, elektrodą spawane.

Nigdy nie próbujcie gotować...

Nigdy nie próbujcie gotować nago. Nie dość, że przypaliłem sobie genitalia, to jeszcze straciłem robotę w McDonaldzie.

Szef pewnej firmy szukał...

Szef pewnej firmy szukał pracownika do biura. Wystawił w oknie ogłoszenie następującej treści:
"POSZUKIWANY PRACOWNIK
Musi szybko pisać na komputerze, umieć obsługiwać różne programy i musi znać przynajmniej jeden obcy język.
Spróbuj. Nie dyskryminujemy nikogo! Jesteśmy firmą bez żadnych uprzedzeń. Każdy ma szansę!"
Jakiś czas później koło okna przechodził pies. Zobaczył ogłoszenie i wszedł do środka. Podszedł do biurka recepcjonistki, delikatnie złapał ją za nogawkę, pociągnął do wystawionego ogłoszenia i zaczął stukać w nie łapą. Recepcjonistka zdumiona zrozumiała, że pies chce się starać o posadę i wpuściła go do szefa. Kierownik w końcu otrząsnął się z szoku i mówi do psa:
- wiesz, nie mogę Cię zatrudnić. Masz wyraźnie napisane, że potrzebujemy kogoś, kto szybko pisze na komputerze.
Pies podbiegł szybko do komputera, wklepał w parę sekund dwustronicowy list, wydrukował i wręczył w zębach kierownikowi. Kierownik zdziwiony stwierdza:
- pięknie, ale wiesz... musisz też umieć obsługiwać różne programy.
Pies podbiega do komputera i w parę minut stworzył bazę danych, raport rozchodów firmy i jakieś trójwymiarowe wykresy. Kierownik już w totalnym szoku:
- No wiesz, nie wątpię, że jesteś genialnym psem i masz sporo ciekawych zdolności, ale i tak nie mogę Cię przyjąć. Pies wybiegł na chwilę z gabinetu, przyniósł ze sobą ogłoszenie, które było wystawione w oknie, po czym łapą wskazał kawałek: "Nie dyskryminujemy nikogo!".
Kierownik na to:
- No tak, ale tam jest też napisane, że trzeba znać jakiś obcy język.
Pies spojrzał kierownikowi w oczy:
- Miau.

Żona żali się mężowi :...

Żona żali się mężowi :
-Stefan czemu ja mam ciągle tyle roboty w mieszkaniu!?
-Śpisz w nocy to ci się zbiera!

Siedzi facet nad brzegiem...

Siedzi facet nad brzegiem szamba i grzebie w nim. Przechodzi ktoś obok i pyta:
- Panie. Co pan robisz?
- A wie Pan. Wpadła mi marynarka...
- Ale chyba nie będziesz Pan w niej chodził?!
- Nie, ale w kieszeni miałem kanapki.

Dziki Zachód. W samo...

Dziki Zachód. W samo południe. Żar leje się z nieba, wszędzie kurz z pustynnej prerii. Kowboj wjeżdża do niedużego miasteczka. Zeskoczywszy z konia przed saloonem, podchodzi do szkapy, podnosi ogon i całuje w to miejsce, dokąd nigdy nie przedostaje się słońce.
Staruszek, siedzący przed zakładem fryzjerskim, krzyczy w szoku:
- Po co pocałowałeś konia w dupę?!
- Usta mi popękały - odpowiada kowboj.
- Taki całus nawilża usta?
- Nie, powstrzymuje od ich oblizywania.

W pociągu jest wielki...

W pociągu jest wielki tłok, pasażerowie stoją w przedsionkach. Nagle słychać głos z oddalonego przedziału:
- Lekarza, czy jest tutaj jakiś lekarz?
Z końca wagonu przez tłum ludzi przeciska się lekarz, po dotarciu na miejsce słyszy pytanie:
- Choroba gardła na sześć liter?