Rozmowa w więzieniu:
- Za co siedzisz?
- Za nic.
- Jak to za nic?
- Byłem magazynierem dużego składu.
- I co?
- Przyjechali kontrolerzy i niczego nie znaleźli.
Blondynka zgłasza telefonicznie kradzież:
- Panie policjancie! Ktoś zabrał mi kierownicę, pedał gazu i hamulec!
Minęła krótka chwila i ponownie dzwoni na komisariat:
- Fałszywy alarm. Usiadłam z tyłu.
Do wychodzącego z sali operacyjnej lekarza podbiega zdenerwowana żona pacjenta.
- I jak, panie doktorze, udała się operacja?
- Operacja? Myślałem, że to była sekcja zwłok...
Stetryczały hrabia wzywa swojego kamerdynera.
- Janie, doszły mnie słuchy, że ktoś poza mną posuwa Hrabinę. Czy nie wiesz kto to?
- No cóż... Panie hrabio... To ogrodnik, kucharz, kierowca, no i ja, panie hrabio...
- Mój Boże, ja to muszę, ale cóż za poświęcenie z waszej strony!
Premier Kaczyński spacerował po warszawskiej Starówce. Gdy przechodził obok kolumny Zygmunta, usłyszał głos:
- Panie premierze! Stoję na tej kolumnie już tyle lat i strasznie rozbolały mnie nogi. Czy mógłby mi pan załatwić jakiegoś konia, żebym mógł na nim usiąść?
- Najpierw muszę skontaktować się z Lepperem i Giertychem.
Nazajutrz Kaczyński, Lepper i Giertych stają pod kolumną Zygmunta, a po chwili król mówi:
- Panie premierze! Miał mi pan załatwić jednego konia, a nie dwa osły!
Studenci poszli do apteki:
- Prosimy o cztery paczki aspiryny.
- To wszystko?
- Eee.. to może jeszcze cztery opakowania węgla.
- O matko! A co wam dolega?
- Nic. Tylko pionki od warcabów nam poginęły!
Dwie przyjaciółki w sklepie:
- Jak myślisz, która kartka jest lepsza: "Dla mojego zajączka" czy "Dla mojego tygryska"?
- A o co chodzi?
- Jutro ten mój osioł ma urodziny.