psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

Facet w przedziale dłuższą...

Facet w przedziale dłuższą chwilę przygląda się intensywnie towarzyszowi podróży, wreszcie stwierdza:
- Wie pan, gdyby nie wąsy, wyglądałbyś pan wypisz wymaluj jak moja żona!
- Przecież ja nie mam wąsów!
- Ona ma

DYLEMAT...

DYLEMAT

Spokojny dzień jak zawsze zresztą. Kumpel mój w pracy majstruje przy elektronicznym sterowniku do pieca. Rzecz ogólnie dzieje się w Gnieźnie na dworcu. Kumpel spokojnie pracuje, a tu w pewnym momencie wchodzi do pomieszczenia dwóch kolesi w garniturach. Jeden z nich to [I]nspektor nadzoru budowlanego a drugi [S]zef budowy. [S]zef zaczyna mówić pokazując jednocześnie:
[S] - Tu na tej ścianie widzę taką kombinację biel - popiel, tu z drugiej strony przeszklona ścianka, tu drzwi, a na przeciwko dyspozytor... I tu w mojej głowie rodzi się pytanie.
[I] - Jakie?
[S] - Czy nie będzie mu piździło w twarz?

ZOOLOGIA TURYSTYCZNA...

ZOOLOGIA TURYSTYCZNA

Byłem dziś z kumplem w Beskidach. Mijamy powoli pasące się stadko owiec. Sporo tego zwierza było, więc obserwowaliśmy różnorodność barw rozmiarów itd. Nagle kumpel, wskazując na ostatniego "wymoczka" w stadzie:
- Jakie te owieczki różniste, a ta ostatnia to już w ogóle.
- No, bo to koza jest.

Wnuczek, chcąc podziękować...

Wnuczek, chcąc podziękować dziadkowi za to, że kupił mu fest adidasy, zabrał go do pizzerii. Usadowił dziadka przy stoliku, a sam poszedł zamówić pizzę. Dziadek rozglądając się dookoła, zawiesił wzrok na pewnym młodzieńcu z irokezem na głowie spożywającym pizzę i intensywnie zaczął mu się przyglądać. Chłopaka zaczęło to denerwować i mówi do dziadka:
- Co się tak gapisz, dziadku? Nigdy w życiu nie popełniłeś żadnego szaleństwa?
Na to dziadek odpowiada:
- Popełniłem. W młodości odbyłem stosunek z pawiem i się właśnie zastanawiam, czy nie jesteś moim synem.

Kilka lat temu dwóch...

Kilka lat temu dwóch facetów wynalazło linę Bungee i wyjechali do Hiszpanii ją wypróbować. Zbudowali 50 metrową wieżę i jeden z nich stanął na jej szczycie, przywiązał sobie liną stopy i rzucił się w dół. W tym czasie na 20 metrze usadowił się drugi aby złapać kolegę gdy już będzie wracać z powrotem. Pierwszy poleciał w dół i odbił się. Jednak drugi nie zdołał go złapać. Nie udało mu się także gdy kolega wracał po raz drugi. Jednak gdy leciał drugim razem ten stojący zauważył że skaczący kolega ma spuchniętą twarz. Za trzecim razem tez go nie złapał, ale zauważył że ten skaczący ma już twarz całą poranioną . Udało mu się złapać go dopiero za piątym razem. Gdy już go oswobodził z lin pyta przerażony:
- Co się stało? Lina była za długa?
Na to ten drugi, z całym ryjcem we krwi:

- Ty a co to jest Pinata*??

* Pinata - (hiszpańska zabawa polegająca na uderzaniu drewnianymi drągami w figurę zawieszoną na linie. Z figury owej wypadają po rozbiciu słodycze)

Popołudniową porą, na...

Popołudniową porą, na piękny plac w centrum Pszczyny wjechała na rowerze bogato obdarzona przez naturę wszystkimi okrągłościami dwudziestokilkuletnia dziewczyna.
Oparła swój rower o jeden z rosnących tam platanów i udała się w kierunku cukierni.
Kiedy przechodziła obok ogródka piwnego, usłyszała dźwięk dzwonka swojego roweru.
Obejrzała się i zobaczyła rower leżący obok drzewa.
Wracając w jego stronę, usłyszała głos męski dochodzący z ogródka.
- Widziałeś?... Wydał ostatnie tchnienie i padł!
- No!... Ha, ha, ha.
Zatrzymała się obok dowcipnisiów i mówi.
- Synkowie!... Jakbym was wzięła tak na godzinę między nogi, to też byście padli, a żaden by nawet nie pierdnął!

Polityk trafia do nieba....

Polityk trafia do nieba. Przywitał go św. Piotr i zaczął oprowadzać. Polityk bardzo zainteresowany masą zegarów, które były rozmieszczone w całym niebie zapytał :
-Co to za zegary i dlaczego wskazują różne godziny?
-Widzisz, każdy z tych zegarów jest połączony z jednym człowiekiem, a ich wskazówki przesuwają się do przodu z kazdym kłamstwem. W momencie urodzenia zegar wskazuje godzine 12. Tu dla przykładu masz zegar Matki Teresy - jego wskazówki nawet nie drgnęły.
-A gdzie jest zegar Donalda Tuska?
-Robi u szefa za wentylator na biurku.

Zapchany do niemożliwości...

Zapchany do niemożliwości autobus. Nagle w tym tłumie rozlega się oburzony damski głos:
- Proszę pana, co pan robi?!
Po chwili ponownie, jeszcze bardziej oburzony:
- Proszę pana, CO PAN ROBI?!
Z głębi autobusu rozlega się męski głos:
- Stary, no nie bądź ćwok, odpowiadaj!

Przychodzi blondynka...

Przychodzi blondynka z synem do lekarza i mówi:
- Mój syn połknął długopis.
- Niech pisze ołówkiem - odpowiada lekarz.

Drogie panie, aby skutecznie...

Drogie panie, aby skutecznie uwolnić się od namolnych pytań w stylu: "Co robisz dziś wieczorem?" i całej reszty, która potem może nastąpić, odpowiadajcie po prostu: "Na siedemnastą idę do wenerologa, a potem jestem wolna!"..