Pielęgniarka zwraca się do lekarza:
- Panie doktorze, w poczekalni siedzi pacjent, który był już u wszystkich lekarzy w mieście.
- Na co on się skarży?
- Na NICH.
Poszedłem kiedyś z kumplem (zapalony wędkarz) do tego takiego urzędu, co tam karty wędkarskie wydają. Pozwolenie i takie tam. Nie wiem nie interesi mnie to. W każdym razie wchodzimy do małego pokoju, gdzie kolega miał odebrać swoje zezwolenie. Napis na ścianie zwalił mnie z nóg. Głosił:
- Panie, spraw abym kiedyś złowił taką rybę, żebym nie musiał więcej kłamać.
Jesteśmy z Yanzym w pracy. Szukam go po całym budynku, a że z piętra wyżej słyszę dochodzący łomot, idę za głosem.
Pracownia plastyczna. Wchodzę. Yanzy cośtam grzebie.
ja: - Co robisz?
yanzy: - Sztalugi naprawiam.
ja: - Ahaaa.
yanzy: - I mam dwa rodzaje śrubek... Za krótkie... i za długie.
Jasiek przed ślubem bardzo prosił swoja Hanusie, żeby mu się oddala przed ślubem.
- Jasiu, nie oddam ci się, bo chce być do ślubu czysta jak lilia...,
a poza tym to po rypaniu zawsze mnie głowa boli.
Rozmawiają małżonkowie.
- Kupisz mi nowe futro?
- Dlaczego? Przecież to stare wygląda jeszcze bardzo dobrze...
- No ale widzisz, sam powiedziałeś że jest stare...
Wchodzi facet na dyskotekę w Wołominie, ochroniarz go pyta:
- Ma Pan pistolet?
- Nie.
- A może ma Pan nóż?
- Nie.
- Siekierę?
- Nie.
- Kastecik?
- Nie, nie mam nic.
Ochroniarz rozbija butelkę, daje mu tulipana i mówi:
- Ja pierd***, to niech chociaż to Pan weźmie!
Nastolatka rozmawia przez telefon, rozmawia, rozmawia, aż w końcu po
półgodziny odkłada słuchawkę. Jej ojciec, który to widział, pyta się jej:
- Córuś, bardzo krótko rozmawiałaś. Zwykle rozmawiasz przynajmniej dwie
godziny. Co się stało?
Córka na to odpowiada:
- A bo to była pomyłka.