psy
emu
hit
#it
fut
lek
syn

Spotyka się dwóch kumpli:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Było sobie trzech pastorów,...

Było sobie trzech pastorów, którzy postanowili się spotkać towarzysko i sobie porozmawiać. Pierwszy powiedział:
- Słuchajcie, muszę wam się do czegoś przyznać. Mam problem z alkoholem. Nie mogę sobie z tym poradzić. Czasem skrycie piję w domu, gdy nikogo nie ma.
Na to drugi:
- Ja też muszę wam się do czegoś przyznać. Jestem strasznym kobieciarzem. Mam problemy z tą dziedziną.
Gdy skończył, obaj patrzą na trzeciego, który wiercił się w miejscu czekając, czy też ma coś do wyznania. W końcu nie wytrzymał i powiedział:
- Ja z kolei mam straszny problem z plotkarstwem i nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie skończy się to spotkanie.

- A wiesz, Maurycy, że...

- A wiesz, Maurycy, że średnia płaca w Polsce to 468 euro?
- Średnia? Czyli jak?
- Mój prezes je mięso, a ja kapustę czyli średnio obaj jemy gołąbki!

ŻUBRY I ORŁY...

ŻUBRY I ORŁY

Przed kasą w Tesco ludzie (jak w każdym innym hipermarkecie) wyciągają na taśmę swoje zakupy i tak pan A poza kilkoma drobiazgami wyciągnął czteropak puszkowego Żubra. Zaraz za nim ustawił się pan B i na taśmie ustawił (poza kilkoma drobiazgami) czteropak puszkowego czarnego Okocimia.
Taśma przesunęła się i nie wiedzieć czemu pan A chwycił za puszki pana B i przesunął do swoich zakupów. Na co ze stoickim spokojem pan B z powrotem przeniósł Okocim do swojej strefy na taśmie i mówi:
- Przepraszam, ale to jest tylko dla orłów. Pan to sobie posiedzi przy Żubrze.
Pan A tylko poczerwieniał.. .

ZAKRĘT ŻÓŁWIA...

ZAKRĘT ŻÓŁWIA

Legenda jaka jest przekazywana w mojej robocie z pokolenia na pokolenie... to znaczy, gdy kogoś wywalają i przychodzi nowy.
Nasza rozgłośnia ma szczęście znajdować się, na dosyć sporych rozmiarów pagórku. Tam są zabudowania, anteny, no i wszelkiej maści inne rzeczy potrzebne dla "radyja". A z racji tego, że pagórek jest, jak wspomniałem, dosyć wysoki, to prowadząca z niego droga w dół, bardzo przypomina pas treningowy dla pilotów kamikadze.
Pewnego razu, jeden z radiowców, pseudonim "Żółw" - z racji tego, jakie prędkości rozwijał swoim bolidem, musiał wyjechać na parę dni w Polskę i dlatego zostawił swój prywatny samochód pod firmą.
Niestety pogoda przez ten czas nie dopisała i po powrocie Żółw zauważył, na traczach hamulcowych swojego ukochanego samochodziku, żółto-rdzawy nalot. Zbulwersowany tym faktem, nie zwracał uwagi na nasze zapewnienia, że po pierwszym hamowaniu ów nalocik zniknie.
Pragnąc, aby tarcze świeciły się jak w dniu zakupu bryczki w salonie, sięgnął do bagażnika, wyciągnął z niego pełna puszkę WD40 i pieczołowicie spryskał w/w tarcze... Zadowolony z wyniku, jaki otrzymał (magia jak cholera... rdzawy nalot zniknął!), wsiadł do swej bryczki, zapuścił silniczek i pojechał w siną dal...
Dobrze, że jechał tylko 30-ci na godzinę i miał cztery poduszki powietrzne...
Nie mniej jednak, od tego czasu, każdy przybywający do radia praktykant, lub nowy pracownik, musi poświęcić pięć minut swojego czasu, na wysłuchanie opowieści o tym, jak "Zakręt Żółwia" zyskał swoją nazwę...

Kontrola drogowa zatrzymuje...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

2 głupki siedzą w więzieniu...

2 głupki siedzą w więzieniu i jeden mówi do drugiego:
-Co tam robisz?
-Piszę list.
-Do kogo?
-Do siebie.
-Aha, a co w nim napisałeś?
-Nie wiem, bo jeszcze nie dostałem.

Do baru wchodzi gość...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Jechał facet samochodem,...

Jechał facet samochodem, a że samochód dobry, szybki to sobie nie żałował. Mimo, że mokro, lisko to na liczniku 150 km/h... 180 km/h... 220brkm/h...250 km/h..., aż tu nagle zakręt, za zakrętem furmanka. Nic się nie dało zrobić, jedno wielkie rozpierdziu, z furmanki drzazgi, konie latają w powietrzu, woźnicy urwało nogi. Zatrzymał się facet po tych kilkuset metrach, i patrzy, o k... ,ale jatka. Nic to myli, jatka nie jatka, może kto przeżył i trzeba mu pomoc. Podchodzi bliżej, a tam konie z bebechami na wierzchu, ledwo dychają. Jako trzeba by je dobić, co się ma gadzina męczyć. Złapał za siekierę, która wypadła z furmanki i do jednego konia, do drugiego... pozarąbywał na mierć. Stoi i rozgląda się, co dalej, zauważył woźnice. Woźnica na to, podciągając koc i przykrywając urwane nogi: Panie! Nawet mnie ku... nie drasnęło!

GRABARZ...

GRABARZ

Kolega mój pracuje na cmentarzu w USA - kosi trawę, grabi liście, odśnieża, itp. Pytam go czy odpowiada mu taka praca a on na to:
[K] - Atmosfera jest raczej sztywna ale mam dużo ludzi pod sobą...