Marzyłem, by być rozbójnikiem
Znany bankier zwierzył się kiedyś Liebermanowi:
- Czy pan wie, że w dziecinnych latach marzyłem, by być słynnym rozbójnikiem?
- Szczęśliwy z pana człowiek! Nie każdemu spełniają się dziecięce marzenia!
- Mamo, ja chcę braciszka.
- Dobrze, będziesz miał braciszka.
- Halo, tata? Słuchaj, załatwiłem ci seks dziś wieczorem, będzie cię to kosztować bębenek i flamastry.
Sypialnia, ranek. Gościu się budzi, rozgląda, patrzy ze zmarszczonym czołem w wielkie lustro... Z kuchni dobiega głos:
- Zenek śniadanie!
Gość uderza się w czoło, na twarzy uśmiech zrozumienia.
- No właśnie... Zenek!
Dwóch narkomanów gotuje kompot w wielkim garze. To jeden zamiesza chochlą, to drugi... Nagle jeden pyta:
- Ty, a co by było, jakbym ja sobie ten cały gar naraz zapodał?
- Weź przestań. Poszłaby ci krew z uszu, z oczu, a na twarzy pojawiłyby ci się krwawe ślady.
- Taki mocny towar?
- Nie, tak bym ci tą chochlą w****dolił...
Szef do pracownika:
- Miarka się przebrała, zwalniam pana!
- Zwalniam? Jestem naprawdę bardzo mile zaskoczony szefie, bo zawsze
myślałem, że niewolników się sprzedaje!
Jedzie gość z murzynem w jednym przedziale.
Pierwszy raz widzi murzyna.
Chce do niego zagadać, więc pyta:
- Bangladesz?
Murzyn nic, tylko na niego patrzy.
To gość próbuje jeszcze raz zagadać:
- Bangladesz?
W tym momencie murzyn wstaje, podwija rękaw, wyciąga rękę za okno i mówi:
- Nie bangla.
Idzie sobie ulicą dziewczyna z lodem. Podchodzi do niej chłopak:
- Nie chciałbym Cie urazić, ani nie chciałbym, żebyś mnie źle zrozumiała, ale chciałbym, żebyś mi dała polizać.
- ... ???!!! - ale wyciąga w kierunku chłopaka ręke z lodem.
- Wiedziałem, że mnie źle zrozumiesz.