Zdecydował się pewien koleś opuścić ziemski padół. Kupił flaszkę koniaku ‘Napoleon Trzy Gwiazdki’, hawańskie cygaro i cyjanek potasu w pastylce.
Siadł nad rzeczką i – uwaga: trudne słowo - kontempluje zachód słonka. Wypił powoli koniak, wyjarał cygaro.
- Echhh... ciekawe czy ktoś o mnie jeszcze coś dobrego powie... – pomyślał i łyknął cyjanek.
Następnego dnia wzdłuż rzeczki spacjerują sobie dwaj żule.
- Patrz, Stefan nieboszczyk!
- No.
- Kawał złamasa musiał z niego być. Albo pedzia.
- Czemu, Danielu?
- Obrączki nie ma.
- No.
- I na dodatek sukinsyn, złośliwy jak ch**!
- Po czemu wnosisz?
- Tej butelki, kurfa, nigdzie nie sprzedamy.