Spotyka się dwóch kumpli po kilku latach:
- Słyszałem że się ożeniłeś?
- No...
- To musisz być szczęśliwy!
- No... muszę... nie mam wyboru...

- Nie odzywam się do ciebie!
- Czemu?
- Jeszcze się nie zdecydowałam.

- Hej, panie! Waćpan mnie oszukałeś!
- Ale o cóż chodzi?
- Zadaniu podołałem, tak? Tak! Wygrać dzianego rumaka miałem, tak? Tak! A tymczasem zwykły on i jeszcze nic, tylko marudzi i marudzi na okrągło!
- Do lekarza od uszu pan idź! Mówiłem przecie: konia-zrzędę temu, kto rozwiąże tę zagadkę!

- Wiesz, Maryla, nigdy bym nie pomyślał o miłości...
- Tak?
- ...pókiś się nie pochyliła.

Dowódca na odprawie:
-Niektórzy z was używają słów, których nie rozumieją, i potem lidzie się z nas śmieją!
-Czy to alibi do mnie? – pyta jeden z żołnierzy.

W dzień wypłaty kieszonkowego ojciec wyciąga portfel i przedstawia Jasiowi alternatywę:
- Możesz dostać 5 dych, jak zwykle albo 5 setek i w skórę od matki, jak powiesz jej, że te stringi, które znalazła w naszym samochodzie, należą do twojej dziewczyny!

Blondynkę jadącą w kapeluszu zatrzymuje policjant i mówi:
- Przekroczyła Pani 60-tkę.
- A mówiłam mężowi, że staro wyglądam w tym kapeluszu.