psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Przechodzący turysta...

Przechodzący turysta pyta się bacy
- Baco co robicie- pyta turysta
- A srom - odpowiada baca
- A portki ściagliście - pyta turysta
- Ło kruca fuks - odpowiadabaca

Para długo i namiętnie...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Kobieca logika:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

-Jak mówi się na Amisza...

-Jak mówi się na Amisza trzymającego rękę w końskim odbycie?
-Mechanik.

Spotyka się polski wieśniak...

Spotyka się polski wieśniak w Londynie z prezesem poważnej angielskiej firmy.
Anglik się pyta:
- Polish?- a wieśniak mu odpowiada:
- A swoich nie masz?

Kochane kobiety. Facetom...

Kochane kobiety. Facetom naprawdę nie podobają się wygolone brwi, a zamiast nich wymalowane jakieś cienkie kreski. Nie bądźcie takie tym zdziwione!.. Aha.. sorry... nic na to już nie poradzicie.

Przychodzi facet do sklepu...

Przychodzi facet do sklepu zoologicznego i przygląda się zwierzakom na wystawie. W międzyczasie wchodzi inny klient i kupuje małpę z klatki obok.
Facet słyszy cenę: 5 000 euro.
- Czemu ta małpa taka droga?
- Ona programuje biegle w C... wie pan... szybki, czysty kod, nie robi błędów... warta jest tej ceny.
Obok stała druga klatka, a tam cena: 10 000 euro
- A ta małpa czemu taka droga?
- Bo ta małpa programuje obiektowo w C++, może też pisać w Visual C++, trochę w Javie... wie pan... tego typu. Bardzo przystępna cena.
- A ta małpa? - pyta facet wskazując na klatkę z ceną 50 000 euro
- Taaaa? Nigdy nie widziałem, by coś robiła, ale mówi, że jest konsultantem.

Do komisariatu policji...

Do komisariatu policji przychodzi facet i mówi:

- Skradziono mi rower.

- Czy miał dzwonek?

- Nie.

- A światło odblaskowe?

- Nie.

- W takim razie płacisz mandat.

Przychodzi Jasio do sklepu...

Przychodzi Jasio do sklepu i prosi o puszkę coca-coli. Ekspedientka podaje, i czeka na pieniądze. Na to Jasio kładzie na ladzie wesz i mówi:
- Za wsze coca-cola!

NA KOLANACH MIKOŁAJA...

NA KOLANACH MIKOŁAJA

W okresie świątecznym wcielam się w ś(n/w)iętego Mikołaja. Otóż została na me kolana dostarczona dziewczynka, lat 4. Przerażona była niezwykle wręcz, małe dłonie zacisnęła w piąstki ze strachu i trzęsła się jak przysłowiowa osika. Jako dobry starzec wręczający prezenty, które to rodzice dostarczali Śnieżynce tak, aby dzieciak nie widział, pokazałem jej paczkę, którą specjalnie dla niej moje Elfy przygotowały, ale... każde dziecko musiało powiedzieć wierszyk, zaśpiewać czy też zatańczyć, aby nie było tak łatwo. Niestety maleńka kobietka była tak zestresowana, że na każdą moją prośbę o powiedzenie czegokolwiek stanowczo kręciła głową na NIE. Wpadło mi do głowy, że jedno na pewno powie, więc zaproponowałem:
- To może powiesz nam paciorek?
Na co maleńka z szybkością karabinu maszynowego zaczęła mówić:
- Paciorek, paciorek, paciorek...
Prezent dostała, obiecała być grzeczna, a ludzie wydawali się być po tej wersji pacierza dużo bardziej uśmiechnięci - czego i Wam życzę.