#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Bóg zesłał na ziemię...

Bóg zesłał na ziemię Dziewicę Orleańską
1 dnia dziewica dzwoni do Boga i mówi:
- Tu Dziewica Orleańska, nauczyłam się palić.
2 dnia:
-Tu Dziewica Orleańska, nauczyłam się pić.
3 dnia:
- Tu Orleańska...

Nauczycielka pyta Jasia:...

Nauczycielka pyta Jasia:
- Wymień mi któregoś z największych polskich pisarzy XX w.
Jasio:
- Czesław Małysz!

Kowalski spił się do...

Kowalski spił się do nieprzytomności. Stoi pod latarnią i chwieje się na nogach.
- Skąd pan jest? - pyta jakiś inteligent.
- Z Atlantydy...
- Przecież Atlantyda dawno zalana!
- A ja to nie?

Jechał facet autem i...

Jechał facet autem i złapał gumę. Zjechał na pobocze, podniósł auto na lewarku, odkręcił koło, założył zapasowe i w tym momencie wszystkie cztery śruby wpadły mu do kanału. Nie wiedząc co dalej robić, rozgląda się wokoło i widzi tylko jeden budynek - dom wariatów. Nagle wychodzi z niego facet, podchodzi i mówi:
- Weź pan odkręć po jednej śrubie z każdego koła i będziesz pan miał po trzy w każdym.
Gość zadziwiony:
- Kurde, to jest myśl! Co pan robisz w takim miejscu?
- Panie, to jest dom wariatów, a nie idiotów.

Na ulicy spotkało się...

Na ulicy spotkało się po latach dwóch kumpli ze studiów ([k1] i [k2]).
[k1] - Stary, widzę że świetnie się trzymasz, a słuchy chodziły, że kiepsko z Tobą było, szpital, serce, no te sprawy.
[k2] - Ech, nawet mi nie mów. Było tragicznie. Serce miałem chore, na przeszczep nie było szans, ale miłość mnie uratowała.
[k1] - Poważnie?? Jak to??
[k2] - Słuchaj, stara codziennie mnie w szpitalu odwiedzała. Zupki, owoce, serki. Wszyscy mi żony zazdrościli. A ja umierałem.
[k1] - Kolego, taka żona to skarb. Gratuluję.
[k2] - Noooo, ale słuchaj, któregoś dnia przyszła i powiedziała mi, że się zakochała. W ordynatorze. I odchodzi. Dwa dni później mnie ze szpitala wypisali, takie dobre wyniki miałem. Mówię Ci, ta stara k***a mi życie uratowała. Miłość to jednak ma siłę.

Przychodzi ginekolog...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- Do jasnej cholery,...

- Do jasnej cholery, jest 6 rano! Gdzie byłeś całą noc?!
- Grałem w pokera z kumplami.
- Kumple są dla Ciebie ważniejsi? Możesz spakować swoje rzeczy i się wynosić!
- Mogę. To już nie jest nasz dom.

NAJLEPSZE GENY...

NAJLEPSZE GENY

Noc. W porcie mikołajskim ostatnia knajpa zamknęła swe podwoje. Spomiędzy uśpionych łódek wychynęły dwie idące niezbyt prosto żeglarki( czyli mła i Rałletka). Żeglarki zaopatrzone w drinki i pogrążone w wysoce intelektualnej rozmowie pt. "ja ciiiiieeebiee hik szanujeee" zasiadły przy drewnianej ławie i od razu stały się obiektem zainteresowania bawiących nieopodal wilków mazurskich. Jeden z nich wyjątkowo upatrzył sobie moją osobę i zaczął mi nawijać o tym, że on będzie miał ze mną dzieci: Leona i Hanię, bo ja jestem piękna, a on jest idealnym materiałem na ojca moich dzieci. Koleś wybitnie przeszkadzał nam w interesującej dyspucie, ale ni ch*ja nie dało się go spławić. W końcu błagalnie mówi:
- Chodź ze mną, naprawdę, będę cię kochał, zrobię ci piękne i mądre dzieci, drugiego takiego nie znajdziesz...
- No dooooopra, ale skąt ty wiesz, że jesssteś takim dobrym materiałem na ojca? (tu musiałam skupić mocno swój wzrok, żeby przestać widzieć podwójnie)
Koleś dumnie wypręża pierś:
- Wiem to na pewno, mam najlepsze geny!! Najlepsze!! Nieskażone!!
- Szszszym nieskażone?
Właściciel genów odkrzykuje przekonująco:
- Niczym!! Absolutnie niczym!!

Gdyby nie koledzy nieskażonego żeglarza z pewnością dostałybyśmy po ryjach za ten dziki, histeryczny rechot.

Byłem na meczu w zeszłym...

Byłem na meczu w zeszłym tygodniu i w pewnym momencie postanowiłem zdjąć ubrania i biegać dookoła boiska, machając wackiem w stronę tłumu.
Zostałem aresztowany i musieli dokończyć mecz z innym sędzią.

Do szkoły na prelekcje...

Do szkoły na prelekcje o Chinach przyjeżdża Chińczyk. Pod koniec prelekcji mówi:
-możecie teraz mnie pytać o co chcecie!
-ilu ma pan ojców?-krzyknęło jakieś dziecko
-ośmiu-zażartował chińczyk, bo myślał, że to żart
-ooooo.....to widać! Taki z pana żółtek, bo powstawał pan z tylu jaj!